Odbudowa stoczni w Szczecinie jest możliwa - tak uważa Małgorzata Łozińska-Reszkowska z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Szefowa szczecińskiego PSL-u powiedziała w "Kawiarence politycznej" Radia Szczecin, że do tego potrzebne są dwie rzeczy: konkretne działania i pieniądze.
- Jeśli w okresie międzywojnia od podstaw zbudowano port w Gdyni czy Centralny Okręg Przemysłowy, a wiemy jak mało czasu było między I a II wojną światową, to myślę, że szansa na odbudowę stoczni jest - mówiła Łozińska-Reszkowska. - Chodzi tylko o to, jak bardzo skonkretyzowane będą wysiłki finansowe i społeczne wszystkich stron, zarówno państwa, jak i miasta. Nie polegające na tym, żebyśmy cały czas o tym mówili, tylko na tym, aby było widać działania.
Zarządca terenów postoczniowych, czyli Towarzystwo Finansowe Silesia, zainwestował w odtworzenie majątku 2,5 miliona złotych. Planuje wydać jeszcze 10 mln. - To jednak za mało, by myśleć o odbudowie dawnego zakładu - dodała Małgorzata Łozińska-Reszkowska.
- W lutym lub w marcu temat przyszłości majątku postoczniowego będzie omawiany podczas spotkania Parlamentarnego Zespołu ds. Gospodarki Morskiej - zapowiedział jego przewodniczący, Konstanty Oświęcimski z PO. - Być może takie wspólne spotkanie zorganizujemy razem z Zachodniopomorskim Zespołem Parlamentarnym.
Poszukiwaniem inwestorów stoczniowych ma zająć się specjalnie powołana przez Silesię spółka, czyli Szczeciński Park Przemysłowy. Jej prezesem jest Grzegorz Huszcz - wiceprezes dawnego holdingu stoczniowego i doradca TF.