W ostatnią sobotę, resztki wody zostały wypompowane z silnika kontenerowca firmy Maersk Line - Emma Maersk, który aktualnie znajduje się w stoczni w Palermo (Włochy). Teraz specjaliści z firmy Force Technology, przy współpracy z innymi muszą odnaleźć przyczynę awarii.
1 lutego Emma Maersk, przy wejściu do Kanału Sueskiego, doznała awarii i do jej wewnątrza dostała się ogromna ilość wody. Początek przecieku nastąpił najprawdopodobniej w dwóch tunelach. - Jedno z pytań, na jakie postaramy się odpowiedzieć to to, czy szkody jakie zostały wyrządzone zagrażają siostrzanym jednostkom Emmy Maersk - powiedział operations manager w Maersk Line, Palle B. Laursen. Zespół ekspertów badających wypadek składa się z ludzi z Maersk Line, firmy Force Technology, a także przedstawicieli Rolls-Royce'a. Teraz wszyscy przyjrzą się z bliska skutkom awarii i doprowadzą do zbadania jej przyczyn. Tego typu zdarzenia rodzą wiele pytań, w tym jedno dość zasadnicze - jak woda mogła pokonać okołu 100 metrów tunelem, mijając po drodze wiele wodoszczelnych drzwi? To badać będą eksperci. Ich wnioski powinniśmy poznać wkrótce.
Czytaj też: Unieruchomiony jeden z największych kontenerowców świata