Tak jak zapowiadał kilka dni temu Adam Szejnfeld, przewodniczący Sejmowej Komisji Skarbu, wczorajsza informacja rządu w sprawie stoczni nie wniosła niczego nowego do wiedzy o ich sytuacji i planach na przyszłość.
Poseł Adam Szejnfeld tłumaczył, iż posłowie mają nadzieję poznać strategię rządu oraz agencji realizującej politykę wobec stoczni produkcyjnych. Podkreślał jednak, iż nie należy sobie wiele obiecywać po posiedzeniu Komisji, a już szczególnie liczyć na przełom w sprawie przemysłu stoczniowego w Szczecinie.
Nie mylił się.
Rafał Baniak, wiceminister skarbu państwa, przez pierwsze pół, z dwugodzinnego posiedzenia Komisji, referował genezę upadku stoczni w Gdyni i Szczecinie.
- Sytuacja trzech największych polskich stoczni była niezwykle niekorzystna - mówił. - Ich ujemne wyniki przemysłowe były skutkiem niekorzystnych kursów walut, cen stali, niskiej wydajności pracy, czy złego stopnia wykorzystania zdolności produkcyjnych. Pomimo wysiłku, pomimo wsparcia jakiego udzielaliśmy, stocznie nie miały możliwości działać w warunkach rynkowych. Dlatego Unia Europejska podjęła w 2008 roku decyzję o konieczności zwrotu przez te stocznie pomocy publicznej. Efektem było przyjęcie ustawy kompensacyjnej, która pozwoliła na objęcie pracowników stoczni programem zwolnień. Dzięki temu pracownicy otrzymywali odszkodowania od 20 do 70 tysięcy złotych oraz pomoc przy poszukiwaniu pracy.
Według wiceministra Baniaka, postępowanie kompensacyjne, które zakończyło się ogłoszeniem upadłości stoczni, "powinno zostać ocenione pozytywnie, zwłaszcza w porównaniu z procedurą upadłościową, która może trwać nawet kilkanaście lat". Na cały proces też patrzy pozytywnie.
- Jeżeli chodzi o Szczecin, głównym inwestorem jest Towarzystwo Finansowe Silesia, które jest w tej chwili na etapie kończenia rewitalizacji i ostatecznego zagospodarowania tego terenu - tłumaczył. - Możemy mówić tu o szerokiej działalności polegającej na produkcji konstrukcji stalowych, remontach... Można oczekiwać, że uda nam się tam zapewnić nowe miejsca pracy. Mam świadomość tego, że postępowanie w Szczecinie napotkało wiele problemów, szczególnie spór Silesii z dzierżawcą, Kraftportem. W tej sprawie zarząd Silesii oddał sprawę do sądu.
Jeżeli chodzi o teren po Stoczni Gdynia to, według informacji wiceministra, "prowadzone są tam różne projekty, przy których pracę znalazło około 3 tysięce osób".
- Naszym kolejnym problemem jest analiza przez Komisję Europejską, pomocy udzielonej Stoczni Crist i Stoczni Nauta przy zakupie gdyńskich terenów postoczniowych - mówił. - Jesteśmy zdania, że pomoc publiczna nie została udzielona. KE jednak skłania się ku temu, by wszcząć postępowanie. Jeżeli chodzi o Stocznię Marynarki Wojennej, to jest ona w upadłości likwidacyjnej, ale pozytywna przesłanka to pozwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej, które umożliwia realizację kontraktów dla MON.
Jerzy Góra, członek zarządu Agencji Rozwoju Przemysłu, która z ramienia rządu zajmuje się sprawami stoczni, dodał, że SMW współdziała ze Stocznią Nauta, co "umożliwia efektywną działalność".
- Rok 2012 uda się zakończyć niewielkim, ale jednak zyskiem - wyjaśniał Jerzy Góra.
Paweł Szałamacha, poseł Prawa i Sprawiedliwości, skrytykował działania rządu Platformy Obywatelskiej w sprawie stoczni: - Nadzorowałem prywatyzację sektora stoczniowego w 2007 roku. Rządowi PiS udało się wówczas sprywatyzować Stocznię Gdańsk - mówił. - Nowy minister skarbu zmarnował pierwszy rok, nie podjął żadnych działań wobec sektora stoczniowego, został zaskoczony decyzją KE w sprawie stoczni. Nie podjął żadnych działań, by ich bronić. Decyzja KE kwestionująca pomoc publiczną w oczywisty sposób zawierała 80 proc. polityki i 20 proc. ekonomii. W takim samym stanie faktycznym KE wydała całkowicie inną decyzję w stosunku do Gdańska (sprzedaż inwestorowi prywatnemu - red.), dlatego że Komisja nie była w stanie unieść konsekwencji decyzji zamknięcia zakładu, w którym narodziła się Solidarność. Państwo poszli po najmniejszej linii oporu, nie zadbaliście o interes ekonomiczny państwa!
Jak mówił dalej, obecnie sytuacja jest nieodwracalna, ale trzy lata temu można było sektor stoczniowy uratować.
- Po roku nicnierobienia obudziliście się za późno i wywiesiliście białą flagę. Gdyby wówczas rządził PiS, bilibyśmy się o te stocznie do końca. Jesteśmy w sytuacji, gdy funkcjonująca branża została zaorana. Państwo traktowali ten sektor jako balast, który trzeba zrzucić, my - jako wyzwanie - zakończył.
Jego partyjny kolega, poseł Marek Suski, dodał: - Sprzedać wszystko, niezależnie od ceny, a czego się nie uda sprzedać - należy zlikwidować: taka jest polityka Platformy Obywatelskiej.
Pytał też o politykę w sprawie SMW: - Jaką macie państwo koncepcje co do obronności? Czy będziecie likwidować potencjał obronny? SMW była jednym z elementów obronności. Jej likwidacja, likwidacja armii, jest de facto likwidacją państwa polskiego. W ten sposób zaprasza się "gości", dla których staniemy się łatwym łupem!
Posłowie pytali też o wypowiedź prezesa Towarzystwa Silesia sprzed kilku dni, z której wynikało, że ma on cztery koncepcje zagospodarowania terenów postoczniowych, o czym w dokumentach rządowych nie ma ani słowa.
Czytaj więcej: Cztery scenariusze Silesii
Rafał Baniak: - To są tylko koncepcje. Do końca czerwca prezes ma przedstawić ministrowi skarbu ostateczną propozycję. Nie komentuję tego, co prezes mówi prasie.
Posłów interesował również precedens, jakim była pomoc landu Meklemburgii dwóm stoczniom państwowym, którym to przypadkiem Komisja Europejska w ogóle się nie zajęła, nie nakazując zwrotu udzielonego wsparcia finansowego.
Poseł PiS, Dawid Jackiewicz: - Niemieckie Ministerstwo Gospodarki udzielało pomocy swoim stoczniom - może warto zwrócić się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, czy nie jest w tym wypadku łamana zasada równości.
- Tansakcja się jeszcze nie dokonała. Jeżeli jakieś decyzję zapadną, będziemy tego argumentu używać w naszych rozmowach z KE - tłumaczył minister Baniak.
Przewodniczący Adam Szejnfeld zakończył posiedzenie komisji stwierdzeniem, że to faktycznie ważna kwestia i że "trzeba podjąć w tym kierunku działania".
Tekst i zdjęcie: Czesław Romanowski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.