Stocznie, Statki

 

Polski 55-letni kapitan został zatrzymany po kolizji, w jakiej brał udział kierowany przez niego mały rzeczno-morski statek Union Moon (o tonażu pojemnościowym brutto - GT - 1543 i nośności 2376 t) nieopodal Belfastu w Irlandii Północnej. W piątek rano kapitan Union Moon pojawił się w sądzie, który postanowił, że Polak pozostanie w areszcie przynajmniej do poniedziałku, kiedy to ma zapaść decyzja o ewentualnym uwolnieniu go za kaucją. Armatorem zarządzającym statku Union Moon jest Continental Ship Management z Norwegii. Kapitana kabotażowca Union Moon zastano w stanie wskazującym na spożycie alkoholu po kolizji jego statku ze znacznie większą jednostką - promem Stena Feronia (GT 21 856, nośność 1500 t), który nie tak dawno zastępował przejściowo (na czas remontu) prom pływający na linii Gdynia-Karlskrona, a także sam był remontowany w gdańskiej stoczni. [Stena Feronia w Polsce - fot.] Do kolizji doszło blisko ujścia Belfast Lough (około półtorej mili od brzegu pomiędzy położonymi w Irlandii Północnej miejscowościami Carrickfergus i Helen's Bay) ok. 7:45 wieczorem czasu lokalnego w środę, 7 marca. Jednostki ratownicze Royal National Lifeboat Institution (RNLI) z Bangor i Donaghadee, które akurat brały udział w ćwiczeniach w pobliżu miejsca zdarzenia, ruszyły na pomoc i by oszacować zakres uszkodzeń oraz sytuację po kolizji. Stena Feronia doznała stosunkowo niewielkich, niezbyt rozległych (choć potencjalnie jednak niebezpiecznych) uszkodzeń nad linią wodną. Prom, z 51 pasażerami wpływał właśnie do portu w Belfaście w rejsie z Liverpool'u. Nikt z pasażerów i 47-osobowej załogi promu nie został ranny. Nie ucierpiał też nikt z sześcioosobowej, polskiej załogi Union Moon. Poważnie uszkodzony został natomiast dziób małego Union Moon. Według brytyjskich mediów, Union Moon po kolizji zmierzał nadal z małą prędkością w kierunku kanału podejściowego (shipping channel), mimo, że kapitanat portu Belfast (Belfast Harbour Radio - jak podała likalna stacja TV) oraz funkcjonariusze Coast Guard'u czterokrotnie wzywałi statek z poleceniem przemieszczenia się 2 mile na wschód od boi wyznaczającej tor wodny w rejonie kolizji. Wypadek w Belfaście i aresztowanie polskiego kapitana nastąpiło w miesiąc po podobnym zdarzeniu, które miało miejsce w Japonii (w obu przypadkach lokalne media ujawniły personalia polskich kapitanów). Japońska straż wybrzeża (Coast Guard) aresztowała 9 lutego (z podejrzeniem o "zaniedbania profesjonalne powodujące zagrożenie w ruchu statków") polskiego kapitana kontenerowca dowozowego Kota Duta, oraz rosyjskiego kapitana drobnicowca Tanya Karpinskaya - statków, które dwa dni wcześniej brały udział w kolizji w kanale portowym Niigata. Zarejestrowany w Singapurze kontenerowiec o nośności 6245 t i długości 115 m, z 25-osobową, złożoną z Polaków i obywateli Sri Lanki, załogą wychodził z portu, natomiast statek rosyjski w momencie kolizji był przeholowywany z jednego nabrzeża na inne wewnątrz portu Niigata. W wyniku kolizji statek rosyjski (2163 ton nośności), przewrócił się na bok i w pół godziny po zderzeniu zatonął, tarasując kanał portowy. Cała 17-osobowa załoga 89-metrowego drobnicowca została podjęta przez holownik portowy. Dalsze losy i status prawny Polaka aresztowanego w Japonii nie są znane (na prośbę zainteresowanego polskie służby konsularne w Japonii odmówiły udzielania informacji na ten temat). Nie wiadomo więc np., czy polskie służby udzieliły polskiemu kapitanowi pomocy prawnej. Tymczasem media rosyjskie relecjonowały sprawę, informując m.in. o pomocy prawnej udzielonej zatrzymanemu rosykskiemu kapitanowi przez służby konsularne Federacji Rosyjskiej w Japonii. {jathumbnail off}
 

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6685 3.7427
EUR 4.2276 4.313
CHF 4.513 4.6042
GBP 4.9678 5.0682