
archiwum (© A. Warżawa)
- Jeśli tak, to się udała - mówi. - Sprawa nie dotyczy tylko mnie. O działaniach prokuratury wie Komisja Krajowa i Zarząd Regionu.
Wezwanie dotyczy demonstracji związkowców z kwietnia ubiegłego roku w Warszawie, podczas której doszło do starcia manifestujących z policją.
- Zostałem wezwany w charakterze podejrzanego z art. 223 kodeksu karnego, teoretycznie grozi mi kara do 10 lat pozbawienia wolności - dodaje Guzikiewicz.
Prokuratura nie wypowiada się w sprawie.
- Przed przesłuchaniem nie ujawniamy, czy w ogóle zostaną postawione zarzuty i ewentualnie z jakiego artykułu - powiedział prokurator Mateusz Martyniuk, rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
W manifestacji w obronie stoczni i miejsc pracy brało udział kilkuset związkowców nie tylko z Gdańska. Demonstracja wymknęła się jednak spod kontroli, w okolicach Pałacu Kultur doszło do starcia z policją.
Według stołecznej policji manifestanci przerwali pierwszą linię barierek i mimo ostrzeżeń zaatakowali kolejną. Gdy rannych zostało kilku policjantów, mundurowi użyli żelu pieprzowego.
Protestujący twierdzą, że to policjanci nadużyli uprawnień spryskując demonstrantów żelem i używając pałek. W wyniku starć poszkodowanych zostało ponad 25 osób, w tym pięciu policjantów.
Warszawska prokuratura równolegle prowadzi z doniesienia związkowców postępowanie sprawdzące odnośnie domniemanego przekroczenia uprawnień przez policję.
Specjalna komisja powołana po demonstracji przez komendanta głównego policji oceniła działania funkcjonariuszy jako zgodne z prawem, a środki przymusu jako użyte właściwie do okoliczności.
Jacek Klein{jathumbnail off}
