Stocznie, Statki
Zespół Szkół Budowy Okrętów, który obchodzi w tym roku 60-lecie, po raz pierwszy ma problem z naborem. Brakuje chętnych do nauki zawodów związanych z przemysłem stoczniowym

Szkoła
Paweł Jagielski z TBO (na pierwszym planie) oraz Krzysztof Stefan i Tomek Fabianowicz ze szkoły zasadniczej badają opór kadłuba okrętu w basenie modelowym
Fot. Cezary Aszkiełowicz / AG

Zainteresowanie nauką w szkołach wchodzących w skład ZSBO (Technikum Budowy Okrętów, Zasadnicza Szkoła Zawodowa nr 8, Technikum Morskie) można zobaczyć na stronie naboru elektronicznego (www.nabor.pcss.pl/szczecin). Do dwóch 28-osobowych klas w szkole zawodowej o profilach: monter kadłubów okrętowych i monter-mechanik maszyn i urządzeń, zgłosiło się po dziewięciu kandydatów. Niewiele lepiej wygląda zainteresowanie technikum. Naukę w klasie o profilu technik mechanik zadeklarowało 19 uczniów, a w klasie o profilu technik budownictwa okrętowego - zaledwie sześciu. W związku z tym, po raz pierwszy w historii szkoły, od września zostaną najprawdopodobniej utworzone po jednej klasie w zawodówce i technikum. W ubiegłym roku kandydatów było na cztery klasy. Od września w zawodówce będzie się kształcić ok. 100 uczniów, a w Technikum Budowy Okrętów ok. 250. Zdaniem Andrzeja Usielskiego, dyrektora ZSBO, małe zainteresowanie bezpośrednio wiąże się z upadkiem szczecińskiej stoczni.

- Stocznia była dla nas opoką, mecenasem, miejscem praktyk. Większość uczniów wiązała z nią swoją przyszłość - mówi Usielski. - Kilkanaście lat temu mieliśmy około tysiąca uczniów. W samej szkole zawodowej było osiem klas pierwszych, w technikum - cztery. Kształciliśmy monterów wyposażenia ślusarskiego i rurociągów. Teraz mamy o połowę mniej chętnych niż przed rokiem. Ale szkoła musi przetrwać. Za kilka lat może się okazać, że brakuje fachowców. Tak, jak było ze szkołami górniczymi.

O swoją przyszłość martwią się także uczniowie.

- Chętnie pracowałbym w Szczecinie. Stoczni już nie ma. Jest za to wiele innych spółek w sektorze morskim, w których możemy znaleźć zatrudnienie - mówi Paweł Jagielski, uczeń I klasy TBO. - A jak nie znajdę, to wyjadę na Zachód. W niemieckich i norweskich stoczniach pracują już moi bracia i szwagier.

Zdaniem dyrektora Usielskiego, sytuacja jest trudna, ale nie krytyczna. W 2007 r. w ZSBO otwarto Technikum Morskie. Nowe profile: technik mechanik okrętowy i technik nawigator cieszą się bardzo dużym zainteresowaniem. Na jedno miejsce jest dwóch chętnych. Dyrektor chciałby uruchomić także kolejną klasę o profilu elektryk okrętowy. Kształcenie w Technikum Morskim odbywa się w ścisłej współpracy z Akademią Morską i Polską Żeglugą Morską.

- Niektórzy myśleli, że szkoła przestanie istnieć, ale jakoś sobie radzimy. Szkoła zmienia profil w kierunku szeroko rozumianej gospodarki morskiej. Być może będzie potrzeba zmiany nazwy - mówi Usielski.

Zespół Szkół Budowy Okrętów obchodzi w tym roku 60-lecie. Jego historia nierozerwalnie związana jest ze Stocznią Szczecińską. 1 września 1949 r. przy stoczni została utworzona 3-letnia Publiczna Średnia Szkoła Metalowa. Początkowo znajdowała się na parterze budynku świetlicy głównej stoczni. Od 1953 r. szkoła została przeniesiona do obecnego budynku ZSBO przy ul. Willowej. Uroczystości z okazji 60-lecia szkoły odbędą się 23 i 24 października.


Mikołaj Radomski
{jathumbnail off}
1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.7053 3.7801
EUR 4.2245 4.3099
CHF 4.51 4.6012
GBP 5.0151 5.1165