Związkowcy ze stoczni w Gdyni i Szczecinie wysłali list otwarty do unijnej komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes. To przede wszystkim w jej rękach leży los polskich zakładów. Związkowcy twierdzą, że pani komisarz nie zależy na przetrwaniu stoczniowych miejsc pracy i jej działania zmierzają do całkowitej likwidacji polskich stoczni.
- Wyrażamy żal, że wszystkie wcześniejsze zapewnienia o pochylaniu się z troską nad losem polskich stoczniowców okazały się nieprawdziwe - mówi Marek Lewandowski, rzecznik NSZZ Solidarność w Stoczni Gdynia.
Stoczniowcy obawiają się, że nie uda się znaleźć inwestora zainteresowanego kupnem polskich stoczni. - Obecnie ogólnoświatowy kryzys dotknął boleśnie zarówno światową żeglugę, jak i światowy przemysł stoczniowy. Podobnie jak w innych sektorach, nastąpiło dramatyczne obniżenie cen, stawek czarterowych i zatrzymanie kontraktacji - piszą w liście do unijnej komisarz. - Jest rzeczą oczywistą, że to dramatycznie trudny moment na jakiekolwiek inwestycje, a perspektywa pozyskania inwestorów na aktywa stoczniowe jest mało realna.
Robert Kiewlicz{jathumbnail off}
Stocznie, Statki
Związkowcy z Gdyni i Szczecina wysłali list otwarty - stoczniowcy mają żal do unijnej komisarz
11 marca 2009 |
Źródło:
