Rybołówstwo

Polska administracja jest rozczarowana doradztwem i oceną faktycznego stanu zasobów stada dorsza wschodniego na Bałtyku - poinformowało PAP ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, odnosząc się do propozycji KE ograniczenia tam połowów.

KE zaproponowała, by w 2018 r. rybacy mogli wyłowić ze wschodniego stada dorsza o 28 proc. mniej niż w poprzednim roku. To już kolejne cięcie kwoty połowowej dla tego gatunku w ostatnich latach. Liczby te są oparte na opiniach naukowców, którzy wskazywali na konieczność cięć w kwotach połowowych, by stada dorsza mogły poprawić swoją liczebność, a pojedyncze osobniki - wielkość.

Propozycja Komisji jest obecnie szczegółowo analizowana - podały PAP służby prasowe ministerstwa gospodarki morskiej. "Polska administracja jest zaniepokojona stanem zasobów ryb w Morzu Bałtyckim i rozczarowana doradztwem naukowym ICES (Międzynarodowa Rada Badań Morza-PAP), które kolejny raz wykazuje niepewność i wiele znaków zapytania związanych z faktycznym stanem zasobów stada dorsza wschodniego" - napisano.

"Przygotowanie doradztwa dla dorsza stada wschodniego, dla podobszarów 24-32 (obszar niesklasyfikowany przez nomenklaturę UE), gdy zarządzanie obejmuje podobszary 25-32 (część wschodnia Morza Bałtyckiego) uważamy za niewłaściwe. Odliczenie części kwoty połowowej dorsza stada wschodniego i wliczenia jej do stada zachodniego, w momencie gdy ICES wskazuje, że kwestia mieszania się stad również obarczona jest dużą niepewnością ze względu na brak danych na temat skali tego zjawiska, okresów kiedy się to mieszanie odbywa, uważamy za nieprawidłowe" - podano.

Ministerstwo uważa, że takie spojrzenie na problem nie pomaga w dyskusji nad przyszłymi kwotami połowowymi na 2018 r. i generuje trudności w znalezieniu kompromisu pomiędzy państwami członkowskimi.

Polska wprowadziła szereg działań ochronnych stanu zasobów w wodach przybrzeżnych - podkreśla ministerstwo.

Chodzi m.in. o zakaz trałowania w odległości 6 mil morskich od brzegu, mający na celu ochronę młodych ryb oraz ryb stanowiących pokarm dla dorsza. W zakresie ochrony dorsza, w celu zapewnienia bazy pokarmowej w okresie jego tarła, wprowadzono także zakaz połowu szprota w okresie od 11 czerwca do 10 września. Ministerstwo podaje także wprowadzony okres ochronny dla dorsza stada wschodniego w lipcu i sierpniu oraz dorsza stada zachodniego w lutym i marcu.

Polska na forum UE opowiada się za wprowadzeniem okresów ochronnych dorsza obu stad oraz utrzymaniem na 2018 r. ograniczeń dla rybołówstwa rekreacyjnego - podkreślono. Jak dodano, szczególnie istotna jest ochrona dorsza na obszarze Głębi Bornholmskiej, gdzie odbywa się jego tarło.

Bałtycki dorsz od lat nie może się odrodzić. Zła kondycja gatunku (tzw. chudy dorsz), czy brak występowania tej ryby w strefie przybrzeżnej to poważny problem dla polskich rybaków.

Ostateczne decyzje w sprawie kwot podejmą ministrowie państw unijnych odpowiedzialni za rybołówstwo. Debata w tej sprawie przewidziana jest na jesień.

autor: Kacper Reszczyński

edytor: Dorota Skrobisz

res/ skr/

+7 Idioci?
Czy w DR siedzą idioci? Raz mówią o słabej kondycji dorsza i jego dramatycznej ilości, a kiedy ICES mówi, że dorsza jest mało i trzeba go chronić to jest źle? Przecież jak dorsza (czy każdego innego zwierzęcia) jest mało to oczywiste, że będzie się go chroniło, a każda ochrona zaczyna się od ograniczenia pozyskania (połowów). Czy ktoś zakładał, że można krzyczeć o dramatycznym stanie zasobów i oczekiwać zwiększenia połowów? Chyba tylko skończony idiota. Przecież ICES wnioskujac o redukcji połowów sugeruje konkretne i oczywiste metody ochrony. Oczywiście czekamy na kolejne (m. in. ograniczenie połów paszowych), ale jest oczywiste, że trzeba zacząć od redukcji połowów.
01 wrzesień 2017 : 06:03 ZUT | Zgłoś
+4 Chyba
Chyba redukcji floty
01 wrzesień 2017 : 07:13 Og | Zgłoś
+10 Sami doprowadzicie się do bankructwa
Za kilka-kilkanaście lat nie będziecie mieli co łowić. Ja wiem, że musicie zarabiać bo macie rodziny, ale przy takiej polityce to Wasza przyszłość maluje się tragicznie.
Po drugie połowy paszowe powinny być całkowicie zakazane, a fermy zwierząt futerkowych zlikwidowane.
01 wrzesień 2017 : 06:56 Marcin Marcin | Zgłoś
0 Dojna zmiana
No przecież minister przed wyborami mówił że jak dojna zmiana wygra to nastanie czas mlekiem i miodem płynący. A teraz co sie okazuje, ze zagłada? Trzeba więcej kasy rozdawać będzie od razu lepiej, no i zero kontroli nad czymkolwiek.
01 wrzesień 2017 : 07:29 rybak zalewowy | Zgłoś
+13 Limity
Czy którykolwiek z decydentów zdaje sobie sprawę z zależności - patrz słynny algorytm: zające i lisy ...? Wystarczyło by zakazać połowów szprota, a za lat kilka mielibyśmy spotęgowanie ilości śledzia i dorsza w naszych akwenach... Krótkie myślenie ma takie skutki jak teraz, "długie myślenie" chyba boli na szkodę środowiska...
01 wrzesień 2017 : 10:00 Pies na limity | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0243 4.1057
EUR 4.2863 4.3729
CHF 4.4168 4.506
GBP 5.01 5.1112

Newsletter