Niemiecka HaGe Kiel ma przejąć w tym miesiącu spółkę Andreas. Firmy portowe obawiają się, że nowy właściciel zamiast działalności przeładunkowej wykorzysta bazę do magazynowania towaru.
Z nieoficjalnych informacji serwisu Strefa Biznesu wynika, że jeszcze w tym miesiącu transakcja ma być sfinalizowana. Właściciel wczoraj przebywał w stolicy, nie mógł potwierdzić informacji. Ale nasz informator z firmy Andreas przyznał, że sprzedaż spółki to już tylko kwestia czasu. Ma ją kupić niemiecka firma HaGe Kiel. - A wtedy nasz rynek przeładunków produktów rolniczych zdominują firmy Bunge, Glencore i właśnie HaGe Kiel - dodaje nasz rozmówca. - Jeśli skupią się na własnych towarach, jak to robi m.in. Bunge, może dojść do zablokowania takich przeładunków w porcie. Dlaczego to stanowi zagrożenie dla innych spółek portowych? - Porty są magazynami pierwszej linii, zarabiają na przeładunkach, a nie magazynowaniu - wyjaśnia Jan Stasiak, szef Rady Interesantów Portu Szczecin. - Jeśli spółkę kupi firma nastawiona na handel produktami, a nie na obroty, stracimy. Handlarz bowiem wykorzysta magazyny na długoterminowe składowanie. Typowe spółki portowe żyją z obrotu, a nie z ceny przeładowywanych produktów. Mamy już taki przykład. Firma Glencore kupiła elewator, na nabrzeżu Słowackim dobudowała magazyny. Teraz elewator służy za magazyn, przeładunki spadły o połowę. Pracę straciła połowa ludzi. Bo przeładunki polegają na usługach 24 godziny na dobę, a magazynu nie musi obsługiwać już tyle osób. (...)
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.