Porty, logistyka
Większym statkom podchodzącym do Świnoujścia zabraknie przy zanurzeniu przynajmniej 40 cm z powodu rury Nord Stream na dnie.

Choć jeszcze miesiąc temu niemiecki minister SZ Guido Westerwelle zapewniał Radosława Sikorskiego, że Niemcy nie pozwolą, by Nord Stream zablokował dostęp do polskich portów, okazuje się że, przez rurociąg ułożony na dnie Bałtyku statki nie dopłyną do portu w Świnoujściu, bo przy zanużeniu zabraknie im od 40 cm do 2,2 m, by bezkolizyjnie przepłynąć nad rurą.

Niemiecki Federalny Urząd Żeglugi w Hamburgu wydał pod koniec 2009 roku zezwolenie na budowę rurociągu i nadaj mu klauzulę natychmiastowej wykonalności. Jako pierwszy alarmował o tym "Nasz Dziennik". W poniedziałek informację potwierdziła też  "Gazeta Wyborcza".

"Gazeta " wylicza, że tor do polskich portów ma głębokość 14,3 m, ale po ułożeniu na dnie rury jego głębokość zmniejszy się do 12,8 m. Teraz do Świnoujścia wpływają statki o zanurzeniu 13,2m. Pod znakiem zapytania stanęłaby też rozbudowa portu w Świnoujściu, tak by przyjmował on statki o zanurzeniu 15m. A także planowany tam gazoport. Ma przyjmować gaz wożony statkami z Kataru, które wymagają toru o głębokości 14,3m - podała "Gazeta".

Polska rządała zakopania rury w dnie, ale teren podlega decyzji hamburskiego urzędu i Gazprom nie zgodził się na zmianę planów. Inwestycja Nord-Stream ma ruszyć 1 kwietnia. Ministerstwo Infrastruktury, odpowiedzialne za dostęp do portów, od kilku tygodni zwleka z odpowiedzią "Gazecie", jak ocenia decyzje Federalnego Urzędu Żeglugi - napisała gazeta.


wig - nettg.pl
{jathumbnail off}
1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter