Nie dość, że Bartłomiej Czarciński zamierza wyruszyć w samotny rejs jachtem dookoła świata bez zawijania do portów na trasie Gdynia-Gdynia, to jeszcze chce to umożliwić każdemu chętnemu. A konkretnie 3200 chętnym.
Ale od początku. Bartłomiej Czarciński ma 25 lat. Urodził się i mieszka w Kaliszu. Żegluje po morzu od szesnastego roku życia. Na swoim koncie ma ponad 40 tysięcy mil morskich, w tym prowadzenie załogowych rejsów przez Atlantyk.
Żeglarstwem zajmuje się zawodowo. Jest instruktorem żeglarstwa, kapitanem jachtowym i motorowodnym. Uczy pływania jachtami w Szkole Żeglarstwa Morka w Kaliszu, której jest także współwłaścicielem.
Kilka lat temu wpadł na pomysł odbycia samotnego rejsu dookoła świata. I to nie byle jakiego. Postanowił pójść w ślady słynnego Henryka Jaskuły, który tego dokonał na jachcie Dar Przemyśla, płynąc non stop na trasie Gdynia-Gdynia.
Było to ponad trzydzieści lat temu. Do tej pory wyczynu tego nikt nie powtórzył. Od tamtego czasu tylko jeden Polak opłynął świat samotnie, bez zawijania do portów – Tomasz Lewandowski na jachcie Luka. W takim rejsie jest w tej chwili także Roman Paszke na Gemini 3, ale żaden z nich nie popłynął na trasie z Gdyni do Gdyni.
- Zdaję sobie sprawę z trudności, jakie taka wyprawa przede mną stawia - nie ukrywa Czarciński. - Ale to nie jest powód, aby tego nie dokonać. Wręcz przeciwnie.
Żeglarz wziął się poważnie za realizację swojego pomysłu. Od trzech lat pod Kaliszem buduje jacht, na którym zamierza popłynąć non stop dookoła świata. Mierząca 7,8 metra długości i 2,5 metra szerokości jednostka powstaje specjalnie z myślą o tym projekcie. Budując ją Czarciński (który studiował budowę okrętów i jachtów na Politechnice Gdańskiej) wykorzystuje całą swoją wiedzę o żeglarstwie oceanicznym.
Łódka ma być gotowa na początku czerwca. Potem odbędą się testy. Jeśli wszystko pójdzie dobrze, start do samotnego rejsu non stop dookoła świata na trasie Gdynia-Gdynia nastąpi do końca sierpnia. Czarciński będzie miał wtedy przed sobą 28 tysięcy mil morskich. Nad przebiegiem podróży czuwać będzie zespół brzegowy w Polsce, złożony z przyjaciół żeglarza.
Kaliszanin ma także plan B. Gdyby coś stanęło na przeszkodzie w starcie w tym roku, na pewno odbędzie się on w przyszłym. W takim wypadku żeglarz zamierza wykorzystać tegoroczny sezon do opływania łódki w bałtyckich i atlantyckich regatach samotników.
Jak dotąd Czarciński realizuje pomysł za swoje własne pieniądze. Jacht buduje własnoręcznie. Pomagają mu w tym, w różny sposób znajomi, m.in. darowując materiały. Kaliszanin liczy jednak na to, że uda mu się znaleźć sponsora. Wtedy jacht zostanie ochrzczony jego nazwą.
Póki co postanowił poprosić o sponsoring wszystkich chętnych Polaków. Liczy się każda kwota. Pomysł jest taki - wystarczy wpłacić 50 zł, a zdjęcie ofiarodawcy znajdzie się na burcie jachtu, którym Czarciński wyruszy w swój samotny rejs. Jest tam miejsce dla 3200 fotografii. Dzięki temu każdy ze sponsorów będzie mógł o sobie powiedzieć, że także i on odbył taki rejs. Z tego powodu projekt oficjalnie nazwany został „Polacy Dookoła Świata”.
- Taka wyprawa to równanie z nieskończoną ilością niewiadomych - mówi Czarciński. - Czy dam radę? Sprawdzić to można tylko w jeden sposób – trzeba wyruszyć.
Przygotowania do rejsu śledzić będzie można na bieżąco na www.polacydookolaswiata.pl (strona w budowie, działać zacznie od 8 lutego). Projekt realizowany jest pod naszym patronatem.
Tomasz Falba
Fot. Bartłomiej Czarciński, Mateusz Czarciński, Joanna Dobraszczyk, Elżbieta Gistel
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.