- To nie jest lektura dla was, panienki! W taki sposób, trzymając się poetyki „Najdłuższego tygodnia”, należałoby ostrzec każdego, kto chciałby sięgnąć po tę powieść.
Navy SEALs to elitarne oddziały amerykańskiej Marynarki Wojennej. To ich członkowie zastrzelili lidera Al-Kaidy Osamę bin Ladena.
Swoją niezwykłą skuteczność bojową Navy SEALs zawdzięczają nieprawdopodobnie wymagającemu procesowi szkoleniowemu. Jest on do tego stopnia morderczy, że przystępując do niego trzeba podpisać oświadczenie, że rezygnuje się z dochodzenia odszkodowania w przypadku śmierci.
Finałem szkolenia Navy SEALs jest tzw. „hell week”. Ci co go przeszli, uważają się za wybrańców. I nie bez podstaw. Tydzień ekstremalnych ćwiczeń (bez snu!) wytrzymują bowiem najtwardsi z najtwardszych. I o tym właśnie opowiada książka „Najdłuższy tydzień”.
To powieść, ale mocno osadzona w rzeczywistości, bo jej autor sam przeszedł hell week. Wie więc doskonale o czym pisze. Realizm jest najmocniejszą stroną tej książki.
Co do fabuły. Poznajemy grupkę kandydatów do Navy SEALs. Jeden z nich podejrzewa instruktora o nielegalny handel bronią i materiałami wybuchowymi, kradzionymi z jednostki. W trakcie prywatnego śledztwa dochodzi do morderstwa. Wydaje się, że także życie kursantów wisi na włosku...
Dalej nie ma sensu opowiadać, aby nie psuć zabawy. Napięcie wzrasta ze strony na stronę, nie tylko u kursantów, ale także u czytelników. Brak snu, nieustanne ćwiczenia, ocean, sadystyczni instruktorzy i zagmatwana intryga. Szkolenie Navy SEALs zmienia ludzi, nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. I jest to proces bardzo bolesny.
To co panienki? Chcecie to przeczytać?
„Najdłuższy tydzień”, David Reid, Społeczny Instytut Wydawniczy Znak (www.znak.com.pl), str. 422