Inne

Choć do końca kalendarzowego lata zostało jeszcze kilkanaście dni, to już wiadomo, że ten sezon był wyjątkowy. Przede wszystkim dla restauratorów, właścicieli pensjonatów i hoteli, sprzedawców pamiątek i fast foodów.

Nie pamiętam, aby aż tylu turystów wypoczywało latem nad Bałtykiem - mówi pani Helena, która w Świnoujściu prowadzi pensjonat. Władze Świnoujścia ten natłok w uzdrowisku widzą choćby po opłatach klimatycznych.

Czytaj także: Euro, recesja, zła pogoda

Tylko do 15 sierpnia 2012 do kasy miasta wpłynęło ponad 3,2 mln złotych. W analogicznym okresie ubiegłego roku była to kwota o ponad milion niższa.
 
– Te 3,2 mln zł to niemal tyle, ile wpłynęło za cały 2011 rok – mówi z dumą Hanna Nowak z biura rzecznika prezydenta miasta Świnoujście i dodaje, że w najgorętsze dni na plaży opalało się jednocześnie nawet do 60 tys. turystów.
 
– Na szczęście na lipcu i sierpniu wakacje u nas się nie kończą – twierdzi Hanna Nowak. – Od 2-3 lat w Świnoujściu zdecydowanie wydłużył się sezon. Obserwujemy, że wielu turystów pyta o pokoje na wrzesień.
 
Rekordową liczbę osób i samochodów przewoziły też promy na obu świnoujskich przeprawach. Mimo że na sezon letni prezydent zdecydował o uruchomieniu dodatkowego, trzeciego promu na ogólnodostępnej przeprawie "Karaibór” oraz w weekendy również na przeprawie w centrum miasta (bo w weekendy kursujące tam promy zabierają również samochody spoza miasta), to i tak nie obyło się bez kolejek oczekujących.
 
– Rekordy biły też świnoujskie Informacje Turystyczne – chwali się Nowak. – W głównej, znajdującej się w centrum miasta, dziennie obsługiwano do 600 osób.
 
Natomiast na promenadzie dochodziło do nawet 1300 osób. Pytano o atrakcje turystyczne, mapy miasta i inne tego typu wydawnictwa oraz oczywiście o noclegi.
 
Świnoujście posiada oficjalnie zarejestrowanych 14 tysięcy miejsc noclegowych, ale szacuje się, że w tym roku odwiedziło je ponad 2 milionów turystów, biorąc pod uwagę także tych jednodniowych, tranzytowych, korzystających z morskich i lądowych przejść granicznych.
 
– Właściwie to już nie mogę doczekać się września – zwierzyła się pani Bogusia, właściciela restauracji Josphine przy pl. Neptuna w Międzyzdrojach. – Jestem już zmęczona tym natłokiem turystów. Ale nie możemy narzekać. Ten rok był wyjątkowy. Takiego ruchu nie pamiętam.
 
W sierpniu w Międzyzdrojach na weekendy nie można było znaleźć wolnych miejsc do spania. Zajęte były wszystkie pensjonaty, hotele, brakowało wolnych miejsc w kwaterach prywatnych, nawet tych bardziej oddalonych od plaży i promenady. Z bogatego sezonu cieszą się też mieszkańcy Dziwnowa.
 
– Były dni, że szło u mnie nawet 300 kurczaków dziennie – chwali się sprzedawca kurczaków z rożna ze smażalni w centrum miasta. – W ubiegłym roku bywały dni, że sprzedawałem zaledwie 40 sztuk. Nie powinni także narzekać sprzedawcy ryb w nadmorskich smażalniach. W końcu turyści, którzy przyjeżdżają nad Bałtyk najczęściej żywią się rybką z frytkami i surówką. Uważają, że taki posiłek jest obowiązkowy na wakacjach nad morzem. Obroty smażalni na pewno znacznie wzrosły w porównaniu z rokiem ubiegłym. 
 
– Wcale nie było tak pięknie – przekonuje jeden ze sprzedawców z bazy rybackiej w Międzyzdrojach.
 
– Oni (sprzedawcy ryb i fast foodów) zawsze tak narzekają – twierdzi urzędniczka magistratu. – Nigdy jeszcze nie cieszyli się z udanego sezonu. Nie chcą przyznać się, że tym razem im się powiodło.
 
Bogna Skarul
 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9517 4.0315
EUR 4.2733 4.3597
CHF 4.3648 4.453
GBP 4.9875 5.0883

Newsletter