W czwartek pod bramą Stoczni Szczecińskiej kilkaset ludzi uczciło 32 rocznicę podpisania porozumień sierpniowych. Podczas przemówień duma z dawnego zwycięstwa przeplatała się z goryczą wywołaną obecną sytuacją ekonomiczną kraju.
- Bez żadnych wątpliwości czuli się gospodarzami tej ziemi - mówił o strajkujących abp. Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński. - Czuli się odpowiedzialni za jej "dziś", ale także za jej "jutro".
Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, podkreślał zasługi ludzi, którzy przeciwstawili się komunizmowi.
- 32 lata temu tutaj, w tej stoczni, narodziła się nadzieja, która potem zagościła w sercach milionów Polaków. W tym dniu szczecinianie jako pierwsi poczuli smak zwycięstwa. Możemy być dumni z naszych dokonań.
Ale gdy zaczął mówić Piotr Duda, przewodniczący "Solidarności", zrobiło się mniej miło. Związkowiec także podkreślał wagę Sierpnia, ale jednocześnie krytykował rządzących.
- Żyjemy w wolnym demokratycznym kraju, ale kraju nie wolnym od patologii, zwłaszcza tych społecznych - przemawiał Duda. - Wielodzietne rodziny żyją w nędzy i ubóstwie, władza pozwala na to, choć jednocześnie deklaruje, że chce, aby Polaków było więcej. Demokracja nie może kończyć się w momencie wrzucenia kartki do urny wyborczej. Nie może być tak, że potem zaczyna się dyktat jednej partii. Rządzący muszą pamiętać, że rządzą w imieniu społeczeństwa, a nie przeciwko niemu. Mamy prawo do wyrażania własnej opinii. Kto by pomyślał, że po 32 latach będziemy musieli usuwać napis "imienia Lenina" ze Stoczni Gdańskiej? Kto by pomyślał, że po 32 latach dawny przewodniczący „Solidarności" zechce nas pałować - za to, że staramy się realizować postulaty Sierpnia? Nie jesteśmy ani lewicowi, ani prawicowi. Jesteśmy związkiem chrześcijańsko-pracowniczym!
Obchody przebiegały spokojnie, choć ci uczestnicy, których wolna Polska rozczarowała, nie kryli goryczy. Mogliśmy zobaczyć transparenty z napisami "Zbrodniarze czerwoni pod sąd", czy "Stocznie porty zlikwidowali, jeszcze Bałtyku nie sprzedali". A gdy pod stocznią kwiaty złożył Rafał Baniak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa, ktoś krzyknął, że to "wstyd" i że polityk w ogóle nie powinien przyjeżdżać do Szczecina.
Podczas obchodów rozmawiano także o miejscu pamięci o "Solidarności", w jakie miałaby być zamieniona stoczniowa świetlica - na wzór sali BHP w Stoczni Gdańskiej. Wedle Baniaka ta idea, dyskutowana od lat, jest bliska urzeczywistnienia. Nie poznaliśmy jednak żadnych konkretnych dat.
Alan Sasinowski
