Inne

Zatonięcie Sultany było największą katastrofą statku w historii Stanów Zjednoczonych. I chyba najbardziej zapomnianą. To, że wydarzenie nie rozniosło się szerokim echem nie tylko po świecie, ale także po samej Ameryce, zawdzięcza splotowi dwóch przynajmniej okoliczności.

Do katastrofy Sultany doszło 27 kwietnia 1865 roku na rzece Missisipi. Trwająca od czterech lat wojna secesyjna miała się wtedy ku końcowi. Gdzieniegdzie tylko trwał rozpaczliwy opór konfederatów. Ludzie pragnęli już jednak pokoju, chcieli jak najszybciej zapomnieć o koszmarze bratobójczych walk. Dosyć mieli przeciągającego się konfliktu, który pochłonął setki tysięcy ofiar i zrujnował gospodarkę.

Kraj był zdewastowany, szerzyła się nędza, bandy uwolnionych nagle z poddaństwa niewolników i zdemobilizowanych żołnierzy obu walczących dotąd ze sobą stron włóczyły się po nim bez celu. Życie było tańsze od jedzenia. Czy w takiej sytuacji śmierć dwóch tysięcy wycieńczonych żołnierzy mogła na kimś zrobić wrażenie? Mogła kogoś obchodzić?

Na dodatek, kilkanaście dni wcześniej, 15 kwietnia, prezydent Abraham Lincoln, zmarł postrzelony przez fanatycznego zwolennika Południa. Morderstwo to zaszokowało cały kraj. Ludzie śledzili na bieżąco pościg za próbującym wymknąć się sprawiedliwości, zamachowcem. 26 kwietnia, a więc na dzień przed zatonięciem Sultany, morderca zginął w strzelaninie w trakcie próby pojmania.

Następnego dnia donosiły o tym wszystkie amerykańskie media. Czy informacja o katastrofie statku na rzece, choćby i najbardziej tragicznej, mogła się przebić na pierwsze strony gazet, wobec takiego wydarzenia jak śmierć zabójcy prezydenta?

Bitwa o rzekę

Missisipi (wraz z dopływem Missouri) to największa rzeka Ameryki Północnej, jedna z czterech największych rzek świata. Jej długość wynosi prawie 6 tysięcy kilometrów! Jest więc sześć razy dłuższa od Wisły. Jej dorzecze obejmuje powierzchnię ponad 3 milionów kilometrów kwadratowych – to mniej więcej tyle, co dziesięciokrotność obszaru Polski.

Missisipi dzieli Stany Zjednoczone na dwie części. A w czasach, o których tu piszemy, miała dodatkowo znaczenie strategiczne, gdyż łączyła stany południowe z północnymi. Nic w tym zatem dziwnego, że wygraną w wojnie secesyjnej zapewnić sobie mogła ta strona, która wcześniej zapanowałaby nad tą rzeką.

Pamiętajmy również, że przy słabo rozwiniętej w tym okresie sieci dróg, szybki transport wojsk i zaopatrzenia odbywać się mógł tylko przy pomocy żeglugi śródlądowej. Opanowanie rzeki Missisipi przez stany Unii pozwoliłoby ponadto odciąć wschodnie, skonfederowane stany od zaopatrzenia z bogatych, rolniczych stanów położonych na zachód od rzeki oraz od ewentualnych dostaw broni przez Meksyk.

Nic dziwnego zatem, że walki o władzę nad Missisipi trwały niemalże przez całą wojnę secesyjną i miały niezwykle zacięty przebieg (w przeciwieństwie do walk na morzu, gdzie poza nielicznymi wypadkami, od samego początku panowala flota Unii). Do pierwszych starć doszło już na poczatku wojny, w czasie próby zablokowania portów Konfederacji znajdujących się w delcie Missisipi przez okręty Unii.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0044 4.0852
EUR 4.285 4.3716
CHF 4.3754 4.4638
GBP 4.995 5.096

Newsletter