Inne

Do walki na rzece obie strony używały własnych flotylli wojennych. Największe bitwy jakie stoczono z ich udziałem to m.in. batalia o forty Jackson i St. Philip, o wyspę numer 10, Fort Hindman i Memphis. Zdobycie Nowego Orleanu i Vicksburga przypięczetowało panowanie Unii nad Missisipi i przyspieszyło zakończenie wojny.

Sultana została zbudowana mniej więcej w połowie “bitwy o Missisipi”, bo w 1863 roku w stoczni w Cincinnati. Był to drewniany, parowy bocznokołowiec o nośności 1700 ton, obsługiwany przez załogę liczącą 85 osób. Jego napęd stanowiły 4 kotły parowe napędzające 2 koła łopatkowe na wspólnej osi, produkcji brytyjskiej. Dzięki nim statek mógł osiągnąć prędkość maksymalną rzędu 12 węzłów.

Sultana pływała regularnie pomiędzy St. Louis i Nowym Orleanem. Woziła różne ładunki, głównie bawełnę, ale zdarzało się także, że zabierała transporty na zlecenie wojska. Jeden z takich właśnie rejsów rozpoczął się 21 kwietnia 1865 roku. Tego dnia Sultana wypłynęła z Nowego Orleanu w górę Missisipi. Dwa dni później zawinęła do Vicksburga, gdzie miała zabrać na pokład wracających do domu z obozów Konfederacji jeńców wojennych.

Jeńcy na wagę złota

Aż trudno uwierzyć ilu ludzi, ile zwierząt i towarów udało się kapitanowi Sultany J.C. Masonowi upchnąć na pokładzie statku. Normalnie wystarczało na nim miejsca dla 376 pasażerów. Nikt dziś nie wie, ile dokładnie osób znalazło się na jednostce w feralnym dniu, ale biorąc pod uwagę oficjalną liczbę ofiar i ocalonych, było ich tam ponad 2 tysiące, czyli sześć razy więcej niż przewidziana liczba pasażerów!

Jak już wspomnieliśmy wyżej, większość z nich stanowili jeńcy uwolnieni z konfederackich obozów. Dla nich rejs Sultaną w górę rzeki był prawdziwym wybawieniem. Spora część żołnierzy była dosłownie chodzącymi szkieletami, wielu było wśród nich chorych. Wniesiono ich na pokład na noszach. W takiej sytuacji próba powrotu do domu o własnych siłach drogą lądową, co wiązało się z podjęciem długotrwałej podróży, często bezdrożami, dla sporej części z nich mogła oznaczać niechybną śmierć.

Kapitan Mason miał jednak silną motywację, aby zabrać na pokład dowodzonego przez siebie statku jak największą liczbę ludzi. Rząd, któremu zależało na jak najszybszym opróżnieniu obozów, suto bowiem płacił za ich transport – 5 dolarów za żołnierza, 10 dolarów za oficera - co było w tamtych czasach sporymi pieniędzmi. Chciwość dowódcy parowca, skądinąd uważanego za dobrego fachowca, stała się przyczyną tragedii.

Jeńcy nie byli jedynymi pasażerami Sultany. Oprócz nich na pokładzie znajdowało sie około dziewięćdziesięciu pasażerów z “normalnymi” biletami. Poza tym była także oczywiście załoga i dwudziestu żołnierzy z 58. Regimentu Ohio przydzielonych do ochrony statku.

Sultana wiozła również ladunek w postaci dwóch tysięcy beczek cukru, każda o wadze 1200 funtów. Do tego na pokładzie znajdowało się sporo zwierząt hodowlanych. Najdziwniejszym jednak “pasażerem” jednostki był wielki aligator trzymany w klatce. Był własnością kapitana Masona, który traktował go jak osobistą maskotkę.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0102 4.0912
EUR 4.2861 4.3727
CHF 4.3926 4.4814
GBP 5.0098 5.111

Newsletter