- Posiadania Daru Młodzieży zazdroszczą nam inne uczelnie i szkoły. Dobijają się, by na nim szkolić swoich studentów i uczniów - mówi prof. Henryk Śniegocki, prorektor elekt do spraw morskich Akademii Morskiej w Gdyni.
- Niektórzy złośliwie przekręcają nazwę Dar Młodzieży na „Bar Młodzieży”. Podoba się panu takie określenie?
- Nie podoba mi się. Bar kojarzy się z miejscem serwowania posiłków lub alkoholu. Serwuje się posiłki studentom i załodze, ale przede wszystkim szkoli.
- Podobno statek, szczególnie przy różnego rodzaju imprezach typu np. Tall Ships, służy bardziej za pływającą imprezownię niż statek szkolny z prawdziwego zdarzenia.
- Uważam, że takie określenie jest krzywdzące i nieprawdziwe. Co to znaczy imprezownia? Pokład Daru jest wynajmowany na organizowanie spotkań zarówno podczas Tall Ships Races, jak i z innych okazji. Serwowanie, jak to panowie ujmujecie, jest w gestii organizującego spotkania, natomiast polityka armatora zabrania posiadania i spożywania alkoholu przez załogę. Przykładem innych armatorów, na naszych statkach prowadzi się wyrywkowe badanie alkomatem załogi w trakcie eksploatacji statku.
- A nie ma pan wrażenia, że funkcja reprezentacyjna Daru przeważa nad jego funkcją szkoleniową?
- Nie, nie mam. Chodzi o to, by wyważyć proporcje - by reprezentacja nie zakłóciła szkolenia. Mają na to wpływ władze uczelni, ale przede wszystkim kapitan i załoga. Dar zawsze obok realizowania praktyki będzie sprawował funkcje reprezentacyjne promując Polskę, polskie szkolnictwo morskie i Akademię Morską w Gdyni. Byłem wielokrotnie kapitanem na Darze i nigdy nic nie stało na przeszkodzie, by w momencie, gdy statek wchodził do portu i realizował funkcję reprezentacyjną, była na nim prowadzona praktyka. Nagannym byłoby, gdyby podczas postoju w porcie w normalnych godzinach pracy, studenci i załoga się bawili. Nie widzę jednak powodu, by po zajęciach studenci nie mogli korzystać z wolnego czasu i zwiedzać miasta.
- Mówi pan o praktykach typowo morskich. Ale czy nie myśli pan, że praktyka polegająca na obsługiwaniu przez studentów imprez odbywających się na żaglowcu wchodzą w ten zakres?
- „Imprezy”, jak to panowie nazywają, odbywające się na Darze nie są obsługiwane przez studentów. Dar Młodzieży wynajmuje na spotkanie pokład, obsługę musi zapewnić organizujący spotkanie. Zdarzało się, że ze strony statku brała w tym udział załoga hotelowa i wyłącznie studenci z kierunku hotelarstwo. Studenci innych kierunków pomagają przy organizowaniu imprez promocyjnych, które organizuje uczelnia na statkach i nie tylko. Studenci są współgospodarzami takich imprez.
- Dobrze, trochę historii, w tym roku, dokładnie 4 lipca, obchodzimy trzydziestolecie powstania żaglowca. Jego budowa to była słuszna decyzja?
- Trafiliście na człowieka, który jest zakochany w jego poprzedniku, Darze Pomorza. Decyzja o budowie Daru Młodzieży, poprzedzona została "zatrzymaniem" Daru Pomorza. Do dzisiaj uważam, że nawet w tej chwili można przywrócić ten statek do pływania. Niemniej dobrze się stało, ze nowy Dar został zbudowany.
- A czy, patrząc z perspektywy czasu, słuszna okazała się decyzja o zamontowaniu na statku koi zamiast hamaków? Taka dyskusja toczyła się przed powstaniem żaglowca.
- Bardzo ostra dyskusja. Moja opinia: koje - tak, powinny być. Natomiast nie podoba mi się wnętrze Daru Młodzieży. Zmieniłbym architekturę wnętrza, jest mało funkcjonale, powinno być więcej miejsca na przestrzeń życiową dla studentów. Nie można np. zebrać wszystkich w jednym pomieszczeniu, a miejsce na wypoczynek mają praktycznie tylko w kubrykach i mesie studenckiej.
- A nie sądzi pan, że Dar Młodzieży to relikt PRL-u? Wszedł do służby w samym środku stanu wojennego. Może tak jak i wtedy, kiedy odwracał uwagę od ponurej, komunistycznej rzeczywistości, dzisiaj również odwraca uwagę od prawdziwych problemów wyższego szkolnictwa morskiego?
- Nie widzę związku pomiędzy Darem Młodzieży a problemami wyższego szkolnictwa morskiego. Nie widzę powodu, dla których problemy te jeżeli są, miałyby się maskować Darem Młodzieży. Co do budowy, to rzeczywiście - statek miał nieco pecha, gdyż zarówno stan wojenny, jak i zebrana, niepełna suma na jego budowę, miały wpływ na jakość budowy. Stoczniowcy mówili, że budują "żebraka": został zbudowany w technologii statku handlowego. Czyli na ile lat?
- Trzydzieści.
- Tak jest, normalny statek handlowy powinien w tym wieku być wysłany „na plażę do Indii”. Szczęściem jednak, nie jest to statek handlowy, ale szkoleniowy. Wobec czego można było z niego zrobić perłę. Sam, będąc kapitanem, spoglądałem na niego gospodarskim okiem. Dzięki pracy załogi udało się dużo zmienić. Na trzydziestoletnim statku nie zobaczycie ani grama rdzy! Nowoczesny mostek, zmodernizowana siłownia, wyremontowana kuchnia, nowe zbiorniki na fekalia, liny podtrzymujące maszty wymienione na nowe, nierdzewne. Proszę zauważyć, ze Dar jest najstarszym pływającym polskim żaglowcem, a maszty nam nie spadły (odpukać).
- Poprzedni artykuł
- Następny artykuł »»
Śniegocki dowodził Darem Młodzieży w latach 1995-1997 ???
Może pływała w tym czasie tylko jego książeczka żeglarska , bo
cały 1996 rok komediantem Daru był kpt.Roman Marcinkowski , łatwo to zweryfikować .
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.