Historia nie lubi przegranych. Robert Scott zginął wracając z bieguna południowego, który zdobył przegrywając wyścig z Amundsenem. Do dzisiaj wytyka mu się liczne błędy, które przy tym popełnił. Czy słusznie?
Książka „Na krańcu świata” to pozycja klasyczna. Napisana przez jednego z najmłodszych uczestników ekspedycji. Apsley Cherry-Garrard na własnej skórze doświadczył jej trudów. Był także wśród tych, którzy odnaleźli zwłoki Scotta i jego towarzyszy. Wie więc o czym pisze. Jego wspomnienia, opracowane także na podstawie relacji innych uczestników wyprawy, miejscami mrożą krew w żyłach. Wyłania się z nich obraz Scotta, człowieka skomplikowanego, ale bynajmniej nie szaleńca. Wielkiego odkrywcy, któremu po prostu zabrakło odrobiny szczęścia. Książkę Garrarda czyta się wyśmienicie. Szczególne wrażenie robi jego opowieść o pięciotygodniowym morderczym marszu przez antarktyczną pustkę przy temperaturze minus 60 stopni Celsjusza, której o mało nie przypłacił życiem. Brrr!
„Na krańcu świata. Najsłynniejsza wyprawa na biegun południowy”, Apsley Cherry-Garrard, Zysk i S-ka Wydawnictwo (www.zysk.com.pl), str. 487