Utrzymanie zerowej stawki VAT-u dla usług portowych - to główny postulat różnych środowisk branży morskiej, której przedstawiciele spotkali się wczoraj w auli Wydziału Humanistycznego Uniwersytetu Szczecińskiego. Znalazł się on także w specjalnym liście skierowanym do premiera Donalda Tuska. Podpisy pod tym apelem będą zbierane przez 23 dni.
- Nasze spotkanie to część projektu „Uniwersytetu Solidarności”, którego celem jest wspieranie współpracy pomiędzy pracodawcami, pracownikami, związkami zawodowymi oraz środowiskiem akademickim - zaznaczył na wstępie Sebastian Sahajdak, reprezentujący NSZZ Solidarność Uniwersytetu Szczecińskiego.
Przedstawiciel tego ostatniego środowiska - dr Michał Pluciński z Wydziału Zarządzania i Ekonomiki Usług US - omówił uwarunkowania, w jakich funkcjonują porty, zwracając m.in. uwagę na różnice w postrzeganiu ich działalności w Polsce i innych krajach.
- Przydałaby się polityka proportowa, na wszystkich szczeblach władzy, by porty polskie mogły funkcjonować w takich samych warunkach, jakie są w innych krajach Unii Europejskiej - podkreślił dr Pluciński.
Jedną z ważniejszych różnic, którą boleśnie zaczynają odczuwać spółki portowe, jest stawka VAT-u od świadczonych przez nie usług. Zawsze obowiązywała zerowa i taką stosowały te firmy, ale Ministerstwo Finansów uparło się, by wprowadzone w 2008 r. przepisy interpretować na niekorzyść przedsiębiorców. Fiskus domaga się płacenia przez nich podstawowej stawki, czyli 22 proc. za lata 2008-2010, a od br. - 23 proc. W spółkach trwają kontrole skarbowe, które napędzają strachu portowcom.
- Okazuje się, że zgodnie z interpretacją Urzędów Skarbowych do spłaty będzie mniej więcej roczny obrót spółki - alarmował Rafał Zahorski, szef spółki Magemar Polska. - Nieuchronnie stracimy swoje miejsca pracy.
Co ciekawe, budżet państwa nic nie traci na zerowej stawce VAT-u, ale jak podejrzewają portowcy, chodzi m.in. o pozyskanie zaległości i karnych odsetek, które się przydadzą w dramatycznej dziś sytuacji budżetowej.
- Nie możemy do tego dopuścić - mówił Jan Stasiak, przewodniczący Rady Interesantów Portu Szczecin. - I to jest m.in. celem naszego spotkania. Chcemy, by minister finansów się z tego wycofał, bo to droga donikąd.
Poparcie dla tych działań wyrazili obecni na spotkaniu przedstawiciele różnych portowych organizacji związkowych.
Parlamentarzystów reprezentował poseł Arkadiusz Litwiński (PO), który powiedział, że w ostatnich tygodniach zainteresowanie w Sejmie sprawą VAT-u dla usług portowych wzrosło. W zasadzie jedynym przeciwnikiem jest obecnie resort finansów.
- Ambicje urzędników ministerialnych średniego szczebla, pewna nadgorliwość urzędnicza, to moim zdaniem jedna z przyczyn niezałatwienia tej sprawy do tej pory - ocenił poseł Litwiński. - Druga przyczyna - to sytuacja budżetowa.
Poseł poinformował, że wiceminister finansów Maciej Grabowski zadeklarował przygotowanie zapisu nowelizowanej ustawy o VAT, który będzie "bezpieczny" dla portowch spółek. Ta poprawka ma być przedstawiona 22-24 bm.
- Jeżeli się nie pojawi, to będę wszystkich przekonywał, by głosować za poprawkami poselskimi - obiecał A. Litwiński.
(ek){jathumbnail off}
Inne
Nie dobijać portu VAT-em
14 lutego 2011 |
Źródło:
