Inne
Dwanaście powiększonych kart legendarnego kalendarza na rok 1964, wykonanego dla Polskiej Żeglugi Morskiej przez Andrzeja Dziatiika, popularnego przed lały karykaturzystę i satyryka, związanego ze "Szpilkami", "Ziemią i Morzem", "Kurierem Szczecińskim", można od piątku oglądać na ścianach restauracji KFC przy placu Rodła w Szczecinie.

Bohaterem kalendarza, przygotowanego jako pamiątka dla zagranicznych kontrahentów PŻM, jest Rudobrody Żeglarz, który każdego miesiąca przezywa coraz to inne przygody na morzach i oceanach. Raz jego łódkę ciągnie przez wzburzone morze żółty banan, innym razem dostaje się ona do bańki mydlanej, balansuje na czubku nosa krokodyla, holuje perski dywan, kotwiczy w paszczy drapieżnej ryby, wpływa do zacisznego portu na kolorowym archipelagu.

- Tak jak prawdziwy marynarz musi uważać na każdym kroku, może bowiem spotkać wieloryba, ośmiornicę czy sztorm, tak i mój żeglarz musi przetrwać zmienności losu i kryzysowe sytuacje. Rudobrody Żeglarz to człowiek lekko -by tak rzec - zawiany, ale nie pijany i zawsze gotowy do działania - mówił podczas wernisażu Andrzej Dziatlik

Na otwarciu wystawy zjawili się także ludzie morza i przyjaciele artysty. - Każdy naród i religia mają swoją świętą księgę. Kalendarz Andrzeja Dziatiika jest najświętszą księgą Polskiej Żeglugi Morskiej. To, co Dziatlik zrobił z rejsami rudego marynarza, jest w pewnym sensie symbolem - mówił kapitan ż.w. Józef Gawłowicz, pisarz, gawędziarz, wykładowca, kurier paryskiej "Kultury", byfy dyrektor Urzędów Morskich w Szczecinie i Słupsku. Kapitan Gawłowicz (jakżeby inaczej!) opowiadał także liczne anegdoty, związane z morzami i oceanami.

Podczas spotkania padło też inne ciekawe spostrzeżenie. Jeden z przyjaciół Andrzeja Dziatiika przypomniał jego grafikę, na której jest czołg, jadący na kołach olimpijskich zamiast gąsienic. - Ten obrazek został przygotowany z okazji olimpiady w Moskwie w 1980 r. Obiegł świat i był tak mocny jak gest Kozakiewicza-dodawał jeden z gości. Dziatlik mieszkał wówczas w Australii, gdzie trafił po kilku latach pracy we wschodniej Afryce.

Dlaczego kalendarz wisi akurat w KFC, a nie na przykład w Klubie 13 Muz, gdzie miał swoją premierę niemal pół wieku temu? Andrzej Dziatlik chciał, żeby mogli go zobaczyć wszyscy, żeby nie był zamknięty w którejś z hermetycznych galerii Szczecina. Mówił też, że KFC na placu Rodła spodobało mu się także dlatego, że mieści się naprzeciwko dzisiejszej siedziby Polskiej Żeglugi Morskiej. - Ale to dziełko mogłoby wisieć nawet na ulicy - dodawał przekornie Dziatlik.

Jak długo kalendarz z Rudobrodym Żeglarzem będzie w KFC? Około miesiąca, a później wystawa będzie się przemieszczać.

Podczas wernisażu mówiono także o tym, że być może za jakiś czas pojawi się w Szczecinie pomniczek Rudobrodego Bosmana.


Szymon Wasilewski

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0048 4.0858
EUR 4.2823 4.3689
CHF 4.3852 4.4738
GBP 4.9827 5.0833

Newsletter