Zmarło dwóch członków załogi masowca zaatakowanego w poniedziałek na Morzu Czerwonym - poinformowały we wtorek władze Liberii. Nikt nie przyznał się do ataku. Była to druga w ostatnich dniach napaść na statek w tym rejonie od listopada 2024 r. Do pierwszej przyznali się jemeńscy rebelianci Huti.
To pierwsze ofiary śmiertelne ataków na Morzu Czerwonym od ponad roku. W 2024 r. w takich atakach zginęły cztery osoby.
Pływający pod liberyjską banderą masowiec Eternity C został zaatakowany dronami morskimi i z łodzi na otwartym morzu, ok. 100 km na południowy zachód od jemeńskiego portu w Hudajdzie, głównego portu kontrolowanego przez Hutich - przekazała agencja Reutera.
Na pokładzie było 22 członków załogi - 21 Filipińczyków i jeden Rosjanin - oraz uzbrojeni ochroniarze.
Zaatakowana w poniedziałek jednostka została poważnie uszkodzona, utraciła sterowność i przechyla się - napisał Reuters za źródłami. Dodano, że załodze polecono opuszczenie pokładu, ale łodzie ratunkowe zostały zniszczone.
Huti przyznali się wcześniej w poniedziałek do pierwszego od miesięcy ataku na statek handlowy na Morzu Czerwonym. Masowiec Magic Seas został zaatakowany w niedzielę, również na Morzu Czerwonym u wybrzeży Jemenu. Jednostka była przez cztery godziny ostrzeliwana z łodzi i dronów. Rzecznik Hutich wyliczył, że w ataku użyto dwóch zdalnie sterowanych łodzi z materiałami wybuchowymi, pięciu rakiet i trzech dronów. Według rebeliantów statek zatonął w poniedziałek, czego nie potwierdził armator jednostki.
19-osobowa załoga została bezpiecznie ewakuowana.
Od jesieni 2023 r. wspierani przez Iran Huti przeprowadzili ponad 100 ataków na statki na Morzu Czerwonym i w Zatoce Adeńskiej, deklarując, że wspierają w ten sposób walczący z Izraelem palestyński Hamas.
Uderzenia zdestabilizowały światową żeglugę na jednym z najważniejszych morskich szlaków handlowych. Obawy o bezpieczeństwo wzrosły po dwóch ostatnich atakach.
Huti atakują także bezpośrednio Izrael. Uderzenia grupy ustały po zawarciu zimą br. zawieszenia broni w Strefie Gazy, ale zostały wznowione, gdy Izrael wrócił do wojny. Od tego czasu Huti wystrzelili na to państwo ok. 55 rakiet balistycznych. Większość z nich została zniszczona i nie spowodowała strat ani ofiar.
Izrael przeprowadził już kilka odwetowych uderzeń na Huti, ostatnie z nich w niedzielę wieczorem.
Z Huti walczyła też międzynarodowa koalicja, kierowana przez Stany Zjednoczone. USA rozpoczęły w połowie marca nową ofensywę i codzienne naloty na cele w Jemenie, ale 6 maja zawarły rozejm z bojownikami. Rebelianci podkreślili, że zawieszenie broni nie dotyczy ataków na cele izraelskie i zapowiedzieli ich kontynuację.
Jerzy Adamiak