Gwałtowne zjawiska pogodowe spowodowane przez sztorm Emilia spowodowały poważne utrudnienia w ruchu morskim na Cieśninie Gibraltarskiej w ostatni weekend, informują hiszpańskie media.
Do niebezpiecznego incydentu doszło z udziałem promu lokalnego przewoźnika Baleària, płynącego z Algeciras w południowej Hiszpanii do Ceuty (hiszpańska enklawa na kontynencie afrykańskim).
Prom typu ro-ro Ciudad de Mahón wypłynął z Algeciras późnym wieczorem w sobotę 13 grudnia, pomimo trudnych warunków morskich – i jak zaznaczają lokalne media – po tym jak wcześniejsze rejsy zostały odwołane.
– Godzinna przeprawa zmieniła się w trwającą kilka godzin gehennę, gdy wysokie fale i silny wiatr kołysały statkiem, zmuszając kapitana do przerwania podróży i powrotu na kontynentalną część Hiszpanii - napisano.
Jak informują media, pasażerowie opisywali ekstremalne kołysanie się statku „wzdłuż i wszerz”, przesuwanie się niezabezpieczonych mebli po pokładzie, bagaży i powszechną chorobę morską.
– Po około pięciu godzinach na morzu, wliczając w to moment, gdy potężna fala uniosła śruby napędowe nad wodę i spowodowała tymczasowe wyłączenie silnika, prom powrócił do Algeciras w niedzielę wczesnym rankiem – opisują ze szczegółami lokalne media.
Pomimo ekstremalnych warunków na pokładzie jednostki nie odnotowano u pasażerów jakichkolwiek obrażeń, jednak wiele pojazdów na pokładach samochodowych zostało uszkodzonych po tym, jak uwolniły się z zabezpieczeń.
Nie odnotowano natomiast żadnych przypadków zanieczyszczenia materiałami ropopochodnymi. Nie wszczęto żadnego formalnego dochodzenia.
W niedzielę ruch promowy przez Cieśninę Gibraltarską był mocno utrudniony, odwołano wiele rejsów, a część była opóźniona. Pogoda poprawiła się dopiero w niedzielę wieczorem, co pozwoliło na wznowienie niektórych przepraw.
LEW/Z Mediów, Fot. X/jr_amon_ceuta

