Od rozpoczęcia kryzysu w 2008 roku, ilość działających tureckich stoczni spadła o 60% stawiając pod znakiem zapytania dalsze istnienie przemysłu okrętowego w tym kraju.
Do 2010 roku zatrudnienie w tureckim przemyśle okrętowym spadło o 80%, a tylko stocznie w rejonie Tuzli, gdzie skupione jest 40% tureckich stoczni, zanotowały porzucenie kontraktów na budowę ponad 200 statków. Zatrudnienie w stoczniach w Tuzli spadło z 35 000 do 8 000 czyniąc to miasto prawie „wymarłym”. Przykładem dramatycznej sytuacji może być stocznia Torgem, która jeszcze przed kryzysem miała pełen portfel zamówień na 3 – 4 lata do przodu, jednak armatorzy porzucili ponad 80% kontraktów. Obecnie stocznia próbuje utrzymać się z remontów statków, co zapewnia wykorzystanie jedynie 20% potencjału. Stocznia musiała przeprowadzić także duże zwolnienia, a pomimo tego z obecnych 270 pracowników, jedynie 29 aktualnie pracuje.{jathumbnail off}
Żegluga
Kryzys tureckich stoczni
09 lutego 2011 |
Źródło:
