
Karol K. zginął 26 maja 2002 roku w niewyjaśnionych okolicznościach, dwa lata po ukończeniu Akademii Morskiej w Gdyni, w trakcie rejsu na statku Tsuru, zacumowanym wówczas przy nabrzeżu portu w Point Lisas w Trynidadzie. Był znakomitym studentem, ukończył naukę z tytułem magistra inżyniera nawigacji i dyplomem III oficera nawigatora morskiego (półtora roku później został II oficerem). Równolegle z Akademią Morską studiował zaocznie na wydziale marketingu i zarządzania Politechniki Gdańskiej, zgłębiał dwa zachodnie języki. Po zaliczeniu półrocznego rejsu na masowcu Tsuru miał zdawać końcowe egzaminy na politechnice, planował rozpocząć kurs na pierwszego oficera, a następnie kurs kapitański.
* * *
Wieść o tragedii, która rozegrała się na morzu dociera na ląd z pewnym opóźnieniem, jej straszliwą siłę porównać można do fali tsunami, która niszczy i druzgocze wszystko na swojej drodze. Wieść o śmierci Karola dotarła do matki i ojca 26 maja 2002 r., w Dzień Matki. Było około 23, kiedy do mieszkania na Witominie zadzwonił domofon i w drzwiach stanął kapitan Ryszard D., dyrektor Ship Management & Transport w Gdyni, firmy która zatrudniła Karola...
Marzeny Burczyckiej-Woźniak
Więcej – we wrześniowym, papierowym wydaniu miesięcznika.
{jathumbnail off}
