Szczęśliwy finał historii porwania amerykańskiego statku przez piratów u wybrzeży Somalii i odbicie jego kapitana przez amerykańskie siły specjalne komentuje się w USA jako osobisty sukces prezydenta Baracka Obamy.
"Wynik konfrontacji - dramatyczna i udana akcja ratunkowa sił specjalnych - dały Obamie wczesne zwycięstwo, które może pomóc w budowie zaufania do jego zdolności kierowania operacjami wojskowymi za granicą" - pisze "Washington Post".
Nawet konserwatywny "Wall Street Journal", zwykle bardzo krytyczny wobec nowej administracji, wyraża uznanie prezydentowi za wydanie rozkazu użycia siły.
Podkreśla też, że Obama podjął w ten sposób ryzyko, ponieważ "byłby krytykowany w pewnych kręgach - chociaż nie przez nas -gdyby kapitan Philips zginął po wydaniu rozkazu strzelania do piratów".
Obama 17 razy naradzał się z dowódcami wojsk na temat porwania statku i wydał armii polecenie "użycia odpowiedniej siły, aby ratować życie kapitana".
jen
PAP
{jathumbnail off}
Żegluga
Uwolnienie kapitana sukcesem Obamy
14 kwietnia 2009 |
Źródło:
