Żegluga
Po kilku latach boomu przewozy na promach do Skandynawii załamały się. Nowy prom Unity Line, wprowadzony na trasę do Ystad we wrześniu, nie zmienił spadkowej tendencji.

Promy Polonia i Wolin przy nabrzeżu terminalu promowego w Świnoujściu
Promy Polonia i Wolin przy nabrzeżu terminalu promowego w Świnoujściu
Fot. Cezary Aszkiełowicz / AG


Najważniejszy dla firm promowych jest przewóz ciężarówek. To na nich Unity Line czy Polferries zarabiają najwięcej. Trzy lata temu wzrost przewozu tirów sięgał 20 proc., w 2007 r. przybyło jeszcze 13 proc. W roku 2008 r. tendencja wzrostowa utrzymywała się do wakacji. Potem było tąpnięcie.

- Kryzys najbardziej uderzył w branżę motoryzacyjną, a na naszych pokładach woziliśmy mnóstwo akcesoriów: opony, zagłówki, części do samochodów. Także Ikea zmniejszyła przewozy. To podstawowe przyczyny spadku przewiezionych lor [17,5-metrowych naczep - przyp. red.] - wyjaśnia Paweł Szynkaruk, dyrektor naczelny Polskiej Żeglugi Morskiej, która jest właścicielem Unity Line, największego operatora na trasach pomiędzy Świnoujściem i Skandynawią.

W ostatnich trzech miesiącach zeszłego roku na trasie do i z Skandynawii przewożono od 2,5 do 3,5 tys. ciężarówek mniej niż w 2007 r. W Świnoujściu odpraw było 800-1000 mniej miesięcznie.

- My utrzymaliśmy liczbę przewożonych lor na poziomie z roku poprzedniego - dowodzi Piotr Waszczenko, wiceprezes Unity Line.

Spadki udało się jednak podtrzymać tylko dlatego, że we wrześniu na trasę do Ystad Unity Line wstawiła na trasę Świnoujście-Ystad nowy prom "Skania" z miejscem na 90 ciężarówek na pokładach. Odbyło się to jednak kosztem Polskiej Żeglugi Bałtyckiej (Polferries), której prom "Wawel" pływa na tej samej trasie o tej samej porze. Spadek przewozów na promie PŻB jesienią wyniósł prawie 20 proc. (2,8 tys. lor).

Przez cały rok spadała też liczba przewożonych pasażerów. W całym 2008 r. było ich o 90 tys. mniej niż rok wcześniej. - Nałożyły się tu dwie przyczyny: silna złotówka odstraszała pasażerów skandynawskich od wyjazdów do Polski, a z drugiej strony oferta tanich linii lotniczych odebrała pasażerów z głębi Polski, którzy kiedyś do pracy w Skandynawii dojeżdżali busami i promem - uważa Szynkaruk.

Szef PŻM nie prognozuje, kiedy spadkowa tendencja się zmieni. W obecnej sytuacji nie martwi go, że nie uda się zbudować w latach 2010/11 dwóch nowych promów zakontraktowanych w stoczni szczecińskiej.

- Szacujemy, że w najbliższych kilku latach potencjał, którym dysponujemy, wystarczy, by obsłużyć linie skandynawskie - tłumaczy.

Oba nowe promy dla PŻM miały mieć ponad 200 m długości. Specjalnie dla ich potrzeb Zarząd Morskich Portów Szczecin i Świnoujście miał zbudować dłuższe nabrzeże w terminalu promowym w Świnoujściu.

- Z planów inwestycyjnych nie rezygnujemy - zapewnia Wojciech Sobecki, rzecznik ZMPSiŚ. - Do końca tego roku będziemy mieć projekt budowlany, najpóźniej na początku 2010 r. zacznie się rozbudowa.

Port chce najpierw wydłużyć jedno ze stanowisk promowych o 65 m, a później zbudować drugie, całkiem nowe. Łączny koszt obu zadań - ponad 160 mln zł. - Ostatnio był u nas prezes firmy Scandlines, największego operatora promowego na Bałtyku, który jest zainteresowany obsługą linii do Świnoujścia - mówi Sobecki. - To dla nas duża szansa rozwojowa.

Mariusz Rabenda
{jathumbnail off}
1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter