Od minionego poniedziałku norweskie władze sprawdzają, czy tankowce płynące przez wyłączną strefę ekonomiczną Norwegii posiadają dodatkowe ubezpieczenia. Ma to utrudnić funkcjonowanie statków należących do tzw. floty cieni.
Władze w Oslo będą oczekiwać przedstawiania przez płynące w sąsiedztwie norweskiego wybrzeża tankowce dodatkowej polisy ubezpieczeniowej. Certyfikat CLC ma potwierdzać pokrycie kosztów ewentualnej katastrofy ekologicznej spowodowanej przez statek. Za kontrolę statków odpowiadać będzie Norweska Administracja Wybrzeża, a dostarczone informacje weryfikować będzie Urząd Transportu Morskiego.
Zawarcie dodatkowego ubezpieczenia CLC to dla armatora poważny wydatek. Należące do „floty cieni” statki przewożące objętą międzynarodowymi sankcjami rosyjską ropę naftową często nie posiadają go. Ponieważ trasy tankowców z portów położonych w północnej Rosji przebiegają w bezpośrednim sąsiedztwie norweskiego wybrzeża, ministra rybołówstwa i gospodarki morskiej Marianne Sivertsen Nas wyraziła nadzieję, że nowe wymagania utrudnią eksport moskiewskiej ropy.
- Flota cieni stwarza zwiększone zagrożenie zarówno dla środowiska, jak i bezpieczeństwa na morzu. Dodatkowo przyczynia się do finansowania nielegalnej wojny prowadzonej przez Rosję - skomentowała w komunikacie prasowym szefowa norweskiego resortu.
Norweska wyłączna strefa ekonomiczna wraz ze obszarami ochrony rybołówstwa rozciąga się wzdłuż zachodnich wybrzeży Półwyspu Skandynawskiego, wokół archipelagu Svalbard na Oceanie Arktycznym i wyspy Jan Mayen na północnym Atlantyku. Władze w Oslo liczą, że po dołączeniu Norwegii do Danii, Finlandii, Szwecji, Niemiec i Wielkiej Brytanii, które podobne praktyki wprowadziły już wcześniej, dostęp do rosyjskich portów dla „floty cieni” będzie znacznie utrudniony.
Z Oslo Mieszko Czarnecki
