Żegluga

Z rozeznania tematu przeprowadzonego przez PortalMorski.pl wynika, że przynajmniej od końca roku 2015, a prawdopodobnie przez znacznie dłuższy okres (o ile w ogóle kiedykolwiek) nie sprowadzano do Polski ropy naftowej z Libii. Tymczasem do Gdańska płynie właśnie zbiornikowiec z tego kierunku i z takim ładunkiem - pierwszym od dawna, jeśli nie pierwszym historycznie.

Do Polski zmierza zbiornikowiec klasy aframax o nazwie PS Amalfi (nr IMO 9439395; rok budowy 2010; GT 60 185; nośność 108 958 t; pojemność ładunkowa 123 030 m³). Załadował on w dniach 28-29 kwietnia ropę naftową poprzez boję cumowniczo-przeładunkową (SBM) nr 04 w terminalu offshore Es Sider u wybrzeża Libii. W Gdańsku statek ten spodziewany jest 12 maja.

Zbiornikowiec należy do firmy Premuda SpA z Włoch, który jest także jego operatorem (armatorem zarejestrowanym jest PS Tanker One Ltd z Włoch). Z kolei armatorem zarządzającym statku, odpowiedzialnym także za jego zarząd techniczny, jest włoska spółka CSM Italy Srl.

Mieliśmy możliwość sprawdzić zawinięcia statków do portów polskich od listopada roku 2015. Wynika z tego, że przez ostatnich sześć i pół roku nie było w Polsce żadnego zbiornikowca z poprzednim portem zawinięcia w Libii.
Jest bardzo wysoce prawdopodobne, że w okresie od końca 2015 roku nie było żadnych dostaw ropy naftowej z Libii do Polski. Nie wiadomo, czy kiedykolwiek wcześniej takowe się zdarzały, a jeśli tak, to jak dawno miało to miejsce. Biorąc pod uwagę sytuację w Libii i geopolitykę, można przypuszczać z dużą dozą prawdopodobieństwa, że - przynajmniej od dużych zmian w Polsce, w 1989 roku - nie było u nas importu ropy naftowej z Libii.

Libia zapewne nie sprawdzi się teraz jako długofalowy, stabilny partner handlowy. Ktoś powiedział, że Libia, to kraj bogaty w ropę, gaz i ...niepokoje społeczne, aktywność militarną i destabilizację. Nie są jednak wykluczone dostawy spotowe z Libii i mogą stanowić one uzupełnienie źródeł ropy naftowej w dobie koniecznej dywersyfikacji i zmiany kierunków importu, wobec sytuacji z Rosją.

Jak jeszcze w lutym 2011 roku podawała Detsche Welle - gros libijskiej ropy (85 procent) płynęło wtedy do Europy. Z tego około 22 procent do Włoch, a niecałe 8 procent - do Niemiec. W roku 2010 RFN importowała z Libii ropę naftową i gaz ziemny wartości trzech miliardów euro.

Jednak Libia, już od tzw. arabskiej wiosny z 2011 r., jest destabilizowana wewnętrznymi walkami i konfliktami o władzę. W ostatnich latach o wpływy rywalizują oficjalny rząd w Trypolisie oraz samozwańcze władze, posiadające kontrolę nad wschodnią częścią kraju.

Niestabilność polityczna przełożyła się na chaos w produkcji i eksporcie ropy. Podczas gdy zdolności wydobycia Libii teoretycznie wynoszą do około 1,6 miliona baryłek dziennie, zdarzało się w ostatnich latach nierzadko, że rzeczywista produkcja wahała się od jednego miliona do nieco ponad 200 000 baryłek dziennie. Libia traci nawet 60 mln USD dziennie (przy cenie 100 USD za baryłkę) na blokadzie terminali eksportowych ropy spowodowanych niepokojami i rywalizacją dwóch ośrodków władzy.

Po jednej z poważniejszych przerw Libia ogłosiła we wrześniu 2020 roku wznowienie produkcji i eksportu ropy naftowej. Dowódca Libijskiej Armii Narodowej (LNA), marszałek Khalifa Haftar zapowiedział wtedy, że Libia wznowi produkcję i eksport ropy naftowej na terytoriach kontrolowanych przez LNA. Wydobycie ropy naftowej przerwano na większości libijskich pól naftowych z powodu zablokowania portów morskich na wschodzie kraju. Zatrzymanie produkcji, według NOC, przyniosło Libii straty szacowane na prawie 10 mld dolarów.

W sierpniu 2020 roku władze w Trypolisie ogłosiły zawieszenie broni i wszystkich operacji wojskowych w republice. Postanowiono, z poparciem parlamentu, wznowienie wydobycia ropy. Doszło do tego, ale z przerwami i perturbacjami po dziś dzień.

Libia chce zwiększyć podaż ropy ze swoich złóż, korzystając z sytuacji rynkowej, jaka zaistniała po agresji Rosji na Ukrainę. Jeszcze pod koniec I połowy kwietnia rząd jedności narodowej Libii poinformował o przyjęciu planu rozwoju sektora naftowego kraju w celu zwiększenia wydobycia do 1,4 mln baryłek dziennie. "Rząd jedności narodowej chce podnieść tempo wydobycia w związku ze wzrostem światowych cen ropy", napisano w oświadczeniu na oficjalnym koncie rządu na Facebooku.

Natomiast już pod koniec drugiej dekaty kwietnia br. Libijska Narodowa Spółka Naftowa (National Oil Company - NOC) ogłosiła kolejną falę zakłóceń w wydobyciu i transporcie ropy naftowej oraz stan siły wyższej (force majeure) w zakresie dostaw tego surowca. NOC ogłosiła, że nie będzie w stanie pozyskać dostaw ze swojego największego złoża Sharara, a wkrótce potem poinformowała o zamknięcie kolejnego pola naftowego - El Feel. Jak wtedy podawali Libijczycy również terminal Zueitina nie był w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań związanych z eksportem ropy.

Rynek ropy liczy bardzo na surowiec z Libii. Świadczy o tym choćby powrót zachodniego koncernu naftowego do aktywności w tym kraju. Na początku lutego br. ogłoszono, że BP - po 10 latach przerwy - wraca do poszukiwania ropy w Libii. BP uzgodniło z libijskim koncernem państwowym NOC warunki wznowienia poszukiwania ropy naftowej na trzech koncesjach wydobywczych. BP wstrzymało wszystkie prace poszukiwawcze w Libii w 2011 roku, po przewrocie, w którym został obalony dyktator Muammar Kadaffi.

PBS (PortalMorski.pl)

Fot.: Premuda SpA

Wydobycie ropy naftowej w Libii w ciągu ostatniego roku
Wydobycie ropy naftowej w Libii w ciągu ostatniego roku

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9877 4.0683
EUR 4.2675 4.3537
CHF 4.3848 4.4734
GBP 4.9599 5.0601

Newsletter