Prezydent zachowuje się asekurancko - Piotr Krzystek został skrytykowany na posiedzeniu miejskiej komisji gospodarki morskiej za nie obniżenie podatku od nieruchomości z 3 do 0,3 proc. O jego obniżenie zarząd Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia zwrócił się do władz Szczecina już wiele miesięcy temu, ale do dziś nie ma odzewu. Radni z komisji do spraw Rozwoju Promocji i Gospodarki Morskiej przyjęli stanowisko, w którym ponaglają prezydenta.
Posiedzenie Komisji ds. Rozwoju, Promocji i Gospodarki Morskiej Rady Miasta Szczecina zdominowała sprawa wysokości podatku od nieruchomości płaconego przez Gryfię. Wynosi on 3 proc., podczas gdy w Gdyni i Gdańsku jedynie 0,3 proc. Ta dysproporcja działa wyraźnie niekorzystnie na finanse Gryfii, której kondycja nie ejst najlepsza.
Temat wywołał Bolesław Gronkowski, przewodniczący Międzyzakładowej Komisji Związkowej Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej. Zaoponował przeciwko dociekliwym pytaniom, które prezesowi Gryfii stawiała Maria Magdalena Herczyńska, przewodnicząca komisji, która chciała się dowiedzieć o aktualny stan ekonomiczny stoczni.
- Proszę nas nie przepytywać. My chcemy usłyszeć raczej, w czym rada miasta może nam pomóc? W czym miasto już pomogło stoczni? - pytał nawiązując do faktu, że w Szczecinie trzeba płacić podatek dziesięciokrotnie wyższy, niż w Trójmieście.
Wywiązała się żarliwa dyskusja między radnymi, przedstawicielami związków, prezesem i przewodniczącą komisji na temat, kto personalnie może zmniejszyć podatek, ministerstwo, wojewoda czy sam prezydent. Po kilku minutach ustalono, że jedyną władną osobą jest prezydent miasta, Piotr Krzystek, ale tego nie robi. Mimo, że zna temat i mógłby postąpić jak prezydenci Gdyni i Gdańska.
Radna Małgorzata Jacyna-Witt przyczyny zachowania prezydenta skomentowała słowami:
- Nie mogę powiedzieć, że prezydent jest tchórzem, bo znalazłabym się przed sądem, ale powiem tak: nasz prezydent nie jest odważny, zachowuje się zachowawczo. To jest asekuranctwo prezydenta.
W Szczecińskiej Stoczni Remontowej Gryfia zwolniono do tej pory 90 pracowników zamiast zapowiadanych 300. To efekt porozumienia związków zawodowych z dyrekcją stoczni i - jak twierdzi Jerzy Gerth, przewodniczący zakładowej Solidarności '80 - również efekt działania szczecińskich parlamentarzystów oraz radnych miejskich.
Aktualnia stocznia ma zamówienia na remonty 12 statków i finalizowany jest kontrakt na trzynasty.
- Sytuacja nadal jest trudna - przyznaje dyrektor stoczni, Patryk Michalak, powołany na to stanowisko w lutym br., ale zaraz dodaje: - Jestem zdeterminowany na osiągnięcie celów, które sobie założyłem.
Aktualnie tworzona jest strategię dla firmy (miała być ukończona do 31 maja, będzie do 30 czerwca). Prezes zapewnia, że "żaden punkt nie mówi o likwidacji stoczni".
Marek Rudnicki
Stocznie, Statki
Sytuacja w stoczni Gryfia nadal jest trudna
11 maja 2011 |
Źródło:
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.