Rząd odrzuca propozycję PiS, by także stocznię w Gdańsku objąć przywilejami wynikającymi ze specustawy stoczniowej. Zaczęła ona już działać w przypadku Szczecina i Gdyni.
Przyjęta w grudniu specustawa stoczniowa pozwala na przeprowadzenie transformacji w stoczniach w Szczecinie Gdyni. Zgodnie z planem uzgodnionym z Komisją Europejską majątek tych zakładów ma być podzielony na kawałki i sprzedany na przetargach. A jego nabywcy nie będą musieli zwracać pomocy publicznej. Nie wiadomo jednak, czy nadal będą produkować tam statki.
Specustawa daje ochronę pracownikom Gdyni i Szczecina - mogą oni dobrowolnie odchodzić z pracy w zamian za odprawy (20 do 60 tys. zł) finansowane z pieniędzy publicznych. Wielu już złożyło wnioski o zwolnienie.
Podział stoczni już się rozpoczął. Wczoraj odbyło się pierwsze zgromadzenie wierzycieli stoczni Gdynia, zadłużonej na co najmniej 1,44 mld zł, na którym wybrali oni firmę zarządcę, która pokieruje dalszymi działaniami. Dziś ma się odbyć zgromadzenie wierzycieli stoczni w Szczecinie.
Tymczasem w ubiegły czwartek PiS zaproponował, by także pracownicy stoczni w Gdańsku zostali objęci programem odszkodowań ze specustawy stoczniowej. Poseł Jacek Kurski zapowiedział, że jego klub przygotuje projekt nowelizacji.
Ale rząd tego nie chce. - Nie widzę w tym momencie możliwości, żeby specustawa była rozciągnięta na stocznię gdańską - powiedział "Gazecie" wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik.
Ratowanie stoczni gdańskiej przebiega w innym trybie niż Szczecina i Gdyni. Stocznia Gdańsk jest już prywatna - w 2007 r. kupił ją ukraiński koncern ISD. I teraz to on musi wynegocjować z Brukselą program restrukturyzacji zakładu. - Tam, gdzie wchodzi prywatny inwestor, on pokrywa koszty restrukturyzacji - podkreśla Gawlik.
Przedstawiciele ISD twierdzą jednak, że nie mieliby nic przeciwko, by także ich pracownicy mogli skorzystać ze specustawy.
Konrad Niklewicz
Stocznie, Statki
Gdańska stocznia bez specustawy
21 stycznia 2009 |
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.