Inne

Aż 97 proc. globalnej transmisji danych przebiega za pomocą podmorskich kabli telekomunikacyjnych. Każdego dnia za ich pośrednictwem przesyłanych jest 15 miliardów transakcji, dokonywanych przez ponad 300 tysięcy instytucji finansowych. Tymczasem Chińczycy zbudowali głębokowodny przecinak do światłowodów...

24 lutego br. chińskie branżowe czasopismo naukowe poświęcone zagadnieniom mechaniczno-inżynieryjnym opublikowało artykuł zawierający omówienie postępów Państwa Środka na polu oceanotechniki. Zawiera on również ogólny opis urządzenia złożonego z obrotowej tarczy wykonanej ze stali molibdenowej wzmacnianej na krawędzi diamentem (o średnicy 150 mm).

Jest ona umieszczona (jeżeli wierzyć upublicznionym zdjęciom) na wysięgniku o trzech zakresach swobody. Silnik o mocy 1 kW zabudowany w kadłubie z tytanu zapewnia 1500 obrotów na minutę. Głębokość robocza urządzenia to 4000 m.

Według dziennika South China Morning, który przedrukował streszczenie z profesjonalnego periodyku, cały agregat jest wielkości domowej lodówki. Nie ulega wątpliwości, że głównym zadaniem stosunkowo wąsko wyspecjalizowanego urządzenia jest oddziaływanie (a konkretnie przecinanie) podwodnych kabli telekomunikacyjnych.

To, że Chińczycy posiadają przecinak głębokowodny nie powinno stanowić zaskoczenia. Wszystkie mocarstwa i poważne państwa morskie są – siłą rzeczy – zainteresowane podwodnymi kablami telekomunikacyjnymi. Pewnych możliwości oddziaływania na oponenta dostarcza ich przerywanie, choć potencjalnie dużo bardziej interesujące zdaje się być obecnie przechwytywanie emisji.

Przejęcie strumieni danych w połączeniu z możliwościami systemów analitycznych opartych na sztucznej inteligencji daje możliwości, które trudno jeszcze objąć umysłem (w przeszłości problemem było nie tyle przejmowanie komunikacji, co wyodrębnienie w rwącej rzece informacji przydatnych wątków, obecnie może się to zmienić).

Chiny siłą rzeczy, choćby z racji mocarstwowych ambicji, muszą się znajdować w ekskluzywnym klubie państw, posiadających zdolność oddziaływania na podmorską sieć telekomunikacyjną. Nie budzi też zdziwienia, że zdołano zbudować odpowiedni agregat. Dla państwa, które umieściło pierwszego satelitę (Dong Fang Hong I) na orbicie okołoziemskiej w 1970 roku, a człowieka wysłało w kosmos (i bezpiecznie sprowadziło) w 2003 roku nie było to wyzwanie ponad możliwości. Co prawda, mechanika pracy urządzenia w próżni jest zasadniczo różna od funkcjonowania pod ciśnieniem 400 kg/cm kw., ale chińscy inżynierowie uporali się z wyzwaniami.

Najbardziej zaskakujący w całej sytuacji wykreowanej przez Chińczyków jest sposób powiadomienia otoczenia zewnętrznego o własnym osiągnięciu. O ile większość graczy utrzymuje swoje zdolności w głębokiej dyskrecjonalności (by wspomnieć rosyjskie Główny Zarząd Działań Głębokowodnych GUGI, czy amerykańską strukturę, wykorzystującą zaadaptowany do działań specjalnych atomowy okręt podwodny Jimmy Carter) Państwo Środka uczyniło z ujawnienia przecinaka medialny show. Jest w tym – jak można zakładać – głębszy zamysł.

(...)

Krzysztof Kubiak

Cały artykuł można przeczytać w 77. numerze miesięcznika POLSKA NA MORZU dostępnym w punktach Empik i Salonikach Prasowych, w centrach handlowych i na dworcach. Wejdź na www.polskanamorzu.pl i zamów prenumeratę.

1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż