Inne

W tej właśnie atmosferze, 3 grudnia 1857 roku (w tym roku przypada 155 rocznica jego urodzin), w Berdyczowie przyszedł na świat Józef Teodor Konrad Korzeniowski, znany potem jako Joseph Conrad. „Bądź Polakiem!” - apelował do niemowlaka jego ojciec w napisanym z tej okazjiwierszu, o charakterystycznym tytule - „Synowi urodzonemu w 85 roku niewoli moskiewskiej, piosenka w dzień chrztu św.”

Mały Konradek musiał od razu niemal wcielić wezwanie ojca w czyn. Pierwsze lata swojego życia spędził z rodzicami na zesłaniu w Wołogdzie. W wieku zaś lat piętnastu został sierotą. Matka jego umarła bowiem w roku 1865, ojciec cztery lata później.

Nie bardzo było wiadomo co zrobić z nastolatkiem. Tym bardziej, że wydawało się, iż chłopak odstaje od rodziny. Nie chciał się uczyć (szkół żadnych nie ukończył), miał słabe zdrowie i skłonności do depresji. Na szczęście dla siebie i literatury zaopiekował się nim jego wuj Tadeusz Bobrowski, twardo stąpający po ziemi pozytywista, który za punkt honoru postawił sobie wyprowadzenie siostrzeńca „na ludzi”. W efekcie, siedemnastoletni podówczas, Conrad opuścił rodzinne strony i wyruszył do Francji.

Moment ten to jeden z najgoręcej dyskutowanych punktów w życiorysie przyszłego pisarza. Dlaczego przyszły pisarz opuścił Polskę? Dywagowano o nieszczęśliwej miłości, ucieczce przed politycznymi represjami, czy w ogóle od „polskości”. Sam Conrad, jak to widać z przytoczonej na wstępie wypowiedzi, jako powód wyjazdu z kraju podawał pragnienie zostania angielskim marynarzem.

Prawda jest bardziej prozaiczna. Z młodym Conradem nie było po prostu wiadomo co zrobić. Marzył co prawda o morzu, ale było to marzenie zbudowane na lekturze książek i czasopism podróżniczych. O samym zawodzie nie wiedział praktycznie nic. „Ty marynarzem chcesz być, a masz nóż w kieszeni? Nie miałem, nie wiedziałem o tym.” - wspominał po latach, jak zagadywali go jego przyjaciele. .

O służbie w angielskiej marynarce w ogóle nie mogło być mowy, bo Conrad ani w ząb nie znał angielskiego (w przeciwieństwie do francuskiego). Pragmatyczny wuj chciał go zmusić do nauki tego języka, ale się nie udało. Machnął więc w końcu ręką i mając do wyboru, w razie pozostania w kraju, niebezpieczeństwo niechybnego wykolejenia się swojego podopiecznego, a w przypadku wyjazdu za granicę, stworzenie szansy na zdobycie jakiego takiego zawodu, wybrał to drugie.

Awantury marsylskie

Marsylski okres życia Conrada, rozpoczęty w roku 1874, to najbardziej tajemnicza część jego biografii. Być może dlatego i sam Conrad, i niektórzy jego późniejsi biografowie opowiadają o nim niestworzone historie, w których fantazja wypiera banalną prawdę.

Poznawanie morza rozpoczął Józef Korzeniowski od rejsu na niewielkim barku Mont-Blanc. Znalazł się na nim jako pasażer. Statek popłynął na Martynikę po czym, po siedmiotygodniowym postoju, powrócił do Francji. Po kilku dniach ponownie wyruszył na Karaiby, tym razem jednak Conrad zamustrował na nim już jako chłopiec okrętowy.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0044 4.0852
EUR 4.285 4.3716
CHF 4.3754 4.4638
GBP 4.995 5.096

Newsletter