Inne

- Niektórzy zarzucają panu, że jest pan zwyczajnym pieniaczem, który podważając polskie sukcesy żeglarskie szuka taniego rozgłosu. Jak pan to skomentuje?

- Zarzucają mi bzdury, ponieważ nic rzeczowego zarzucić mi nie mogą. Nie jestem podlotkiem, który niewiele ma do zaoferowania, ale chce zaimponować. Jestem wyspecjalizowanym fachowcem. Mam zawód, któremu się poświęcam szukając uznania, rozgłosu, jeżeli tak pan woli, za uczciwą pracę. Żeglarstwo to tylko rekreacyjna pasja. Nie jestem pieniaczem, ale też nie jestem pajacem, który w milczeniu będzie słuchał bzdur Pajkowskiej i Armińskiego, co oznacza opłynąć świat i co oznacza non-stop. Żadnych polskich sukcesów nie podważam. Wprost przeciwnie, jestem z nich dumny, jeżeli są autentyczne, a takich nie brakuje. Ale jako Polakowi raczej trudno było mi być dumnym z zagranicznych występów polskiego kapitana Marty Sziłajtis-Obiegło. Tak samo jak jako Kanadyjczyk wstydziłem się za oszustwo Bena Johnsona na Olimpiadzie w Seulu.

- A może w grę wchodzą osobiste animozje? Może po prostu nie lubi pan Andrzeja Armińskiego, który był organizatorem obu tych wypraw? Zazdrości mu pan sukcesu?

- Na gruncie zawodowym Armiński nie jest dla mnie żadną konkurencją. Ja jestem inżynierem w zupełnie innej dziedzinie. Nigdy go nie spotkałem osobiście. Oczywiście, że go nie lubię, a raczej nie poważam z powodu krętactw i manipulacji żeglarskimi standardami. Nic złego, że reklamuje swoje produkty, ale nie powinien tego robić na koszt całej armii uczciwych polskich żeglarzy, zaczynając od Henryka Jaskuły, a kończąc na mojej skromnej osobie.

- Większość polskich samotnych rejsów wokół ziemi określa pan jako rejsy trzecioligowe. Pan także ma na koncie samotne opłynięcie świata jachtem. Uważa się pan za trzecioligowego żeglarza?

- Nie większość. Mniej więcej połowa rejsów była rekreacyjną turystyką. To bardzo dobre proporcje. Pochlebia mi pan mianem trzecioligowca. W regatach załogowych miałem szereg sukcesów na szczeblu regionu. To odpowiednik trzeciej ligi. Jako żeglarz solo w żadnych regatach z daleka od brzegu nie uczestniczyłem. Rejs Mighty Chicken był rekreacyjną turystyką morską. Nie byłbym urażony, gdyby Zbigniew Gutkowski zaklasyfikował mnie do ligi podwórkowej, ale w lidze podwórkowej fundamentalny koncept gry nie różni się od pierwszej ligi. Wprawdzie bramki są namalowane cegłą na murze, ale żeby był gol, piłka musi trafić do tej bramki, a za zagranie ręką jest rzut karny. Jest limit, do którego reguły gry można dostosowywać do potrzeb zabawy, a tu przecież mowa nie o zabawie, tylko o polskim rekordzie solo i non-stop dookoła świata.

- Który zatem, pańskim zdaniem, polski, samotny rejs dookoła świata można zaliczyć do pierwszej ligi? Który powinien znaleźć się w światowych kronikach żeglarskich?

- Na skalę międzynarodową osiągnięciem pierwszej jasności na zawsze pozostanie w historii rejs Krystyny Chojnowskiej-Liskiewicz. Pewnie dlatego jest tak popularna wśród Polonii. Nie rozumiem dlaczego w kraju nie okazuje się jej należytego szacunku. To największe, międzynarodowe osiągnięcie polskiego żeglarstwa, nie tylko solo. Oczywiście znacznie większymi wyczynami były rejsy Baranowskiego i Jaskuły, prowadzące nieporównywalnie trudniejszą trasą. Baranowski jest dziewiątym na świecie, który opłynął Horn. Jaskuła czwartym żeglarzem non-stop dookoła świata. Raczej nieźle, ale Chojnowska-Liskiewicz na zawsze pozostanie pierwsza. Do tej super klasy należy także oczywiście Leonid Teliga. Każdy z tej naszej wielkiej czwórki był pierwszy. Pierwsza kobieta na świecie. Pierwszy Polak. Pierwszy Polak przez Horn. Pierwszy Polak non-stop. Z tego względu do tej klasy zawsze waham się zaliczać Zbigniewa Puchalskiego i Andrzeja Urbańczyka. Może to odrobinę szorstkie, ponieważ oni również na stole nawigacyrajnym nie mieli GPS-u, a jedynie kartkę papieru, dwie ekierki, cyrkiel, miękki ołówek i „gumkę z myszką” do wymazywania. Tak czy inaczej, ta super klasa pionierskich wyczynów jest zamknięta. Skoro mówimy wyłącznie o rejsach solo dookoła świata, w pierwszej lidze jest na razie samotny Zbigniew Gutkowski. Odnośnie całej reszty (tym razem to trochę niesprawiedliwe wobec Tomka Lewandowskiego) można się jedynie spierać kto jest wzorowym żeglarzem w drugiej lidze, kto trampkarzem ligi podwórkowej, a kogo na żadnej liście w ogóle nie powinno być. Ja się zająłem jedynie tym ostatnim zagadnieniem.

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0037 4.0845
EUR 4.2839 4.3705
CHF 4.3859 4.4745
GBP 5.0134 5.1146

Newsletter