Czterech marynarzy uratowano z pokładu jednostki, która osiadła na skałach u wybrzeży Walii. Wśród załogantów prawdopodobnie był Polak.
We wczesnych godzinach porannych 11 grudnia 2025 r. ok. 03:30 czasu lokalnego brytyjskie służby ratownicze podjęły akcję ratunkową po tym, jak 24-metrowy dozorowiec Resolute uderzył w podwodne skały u wybrzeży Aber Hywel/Dinas Head w regionie Pembrokeshire (Walia, Wielka Brytania).
GV Resolute (IMO 7008025) to brytyjska jednostka wsparcia offshore o długości 25.15 m, szerokości 6.68 m, zanurzeniu 3.58 m i wyporności 152 GT, zbudowana w 1970 r. jako trawler i przebudowana w 2016 roku na statek typu guard/offshore support vessel/workboat, posiadająca zbiornik paliwa o pojemności ok. 14,9 tys. litrów oleju napędowego MGO oraz wyposażona w pełny zestaw urządzeń nawigacyjnych i ratowniczych.
Statek, wykorzystywany jako jednostka osłonowa przy projekcie morskiej farmy wiatrowej na wodach St. George’s Channel, poszukiwał schronienia przed gwałtownie pogarszającą się pogodą – w rejonie działania był wiatr o sile 7 st. w skali Beauforta, a morze było znacznie zafalowane.
Polski załogant wśród uratowanych
Na pokładzie Resolute znajdowały się cztery osoby. W dostępnych relacjach nie podano szczegółów dotyczących załogi, jednak jak nieoficjalnie dowiedział się PortalMorski.pl z własnego źródła, jednym z załogantów mógł być polski marynarz z Rumii. Miał zamustrować na Resolute w pierwszej dekadzie grudnia br. i pełnić funkcję single mate (jedyny oficer pokładowy, bo Resolute to niewielka jednostka). Na razie nie ma z nim kontaktu (mógł np. utopić telefon w trakcie akcji ratowniczej).
Jak podały lokalne media, po zgłoszeniu sytuacji alarmowej do działań ratowniczych natychmiast przystąpiły: brytyjskie RNLI (Royal National Lifeboat Institution) – z Fishguard i Straż Przybrzeżna.
Do akcji zadysponowano łódź ratowniczą całopogodową (ang. all-weather lifeboat) RNLI oraz łódź przybrzeżną, które prowadziły działania w trudnych warunkach nocnych i sztormowych. Coastguard dodatkowo wysłała ratowniczy śmigłowiec, który miał być w gotowości do ewentualnego podjęcia poszkodowanych z powietrza, jednak silny wiatr uniemożliwiał wykorzystanie wciągarki, toteż śmigłowiec odwołano po udanym ratunku przez łodzie RNLI i zespoły przybrzeżne.
Ze względu na trudne warunki oraz obecność klifów i podwodnych przeszkód, większa łódź ratownicza nie mogła bezpiecznie zbliżyć się do jednostki Resolute, więc załoga zaczęła ewakuację przez drabinkę na tratwę ratunkową i dalej - do mniejszej łodzi. W trakcie transferu trzeci z członków załogi wpadł do wody, ale dzięki szybkim działaniom ratowników został wyciągnięty i zabrany do bezpiecznej łodzi ratowniczej
Ostatecznie wszyscy czterej członkowie załogi zostali uratowani i przetransportowani na brzeg w Fishguard, bez zgłoszonych poważnych obrażeń - jak podają lokalne media.
Ratownicy powrócili do stacji ok. 05:25 i zakończyli działania.
Nie ma informacji o bezpośredniej przyczynie wypadku Resolute (np. awarii silników). Jeżeli napęd statku był sprawny, wiatr o sile 7° w skali Beauforta (ok. 28–33 w, 14–17 m/s) sam w sobie nie przesądza jeszcze o przyczynie wejścia na skały, jednak w połączeniu z falowaniem i lokalnymi, zmiennymi prądami i pływami w rejonie klifowego wybrzeża może powodować znaczny znos jednostki, zwłaszcza przy manewrowaniu blisko brzegu.
Uszkodzony kadłub zalewany wodą
12 grudnia do działań pomocniczych wykorzystano lokalną jednostkę rybacką, która przewiozła ludzi na pokład wraku w celu oceny sytuacji na zlecenie armatora.
Resolute pozostaje mocno osadzona na skałach. Wstępna inspekcja wykazała uszkodzenia kadłuba i nabieranie wody, co ogranicza szanse na szybkie zdjęcie jednostki z mielizny bez wsparcia ratownictwa morskiego.
Na miejscu i po stronie operatora opracowywany jest plan działań ratowniczych i odzyskania statku, a za najważniejsze zadanie wskazywane jest usunięcie 10 tys. litrów oleju napędowego ze zbiorników, by ograniczyć ryzyko zanieczyszczenia.
GL, z mediów
