Minister obrony Tajwanu Wellington Koo oświadczył w środę, że jednoczesna obecność dwóch chińskich lotniskowców na Pacyfiku jest politycznym sygnałem "ekspansjonistycznych" dążeń Pekinu. Zapewnił, że tajwańskie siły zbrojne "w pełni kontrolują" ruchy chińskich okrętów.
- Przekroczenie pierwszego łańcucha wysp i wejście na drugi wysyła wyraźny komunikat polityczny, widać w tym ich ekspansjonistyczną naturę – powiedział Koo, odnosząc się do bezprecedensowej aktywności chińskiej marynarki wojennej.
Według ministerstwa obrony Japonii w poniedziałek grupa uderzeniowa chińskiego lotniskowca Shandong wpłynęła do wyłącznej strefy ekonomicznej (WSE) Japonii w pobliżu atolu Okinotori. Z pokładu lotniskowca startowały i lądowały myśliwce oraz śmigłowce. W sobotę ta sama grupa okrętów była widziana 550 km na południowy wschód od japońskiej wyspy Miyako, leżącej niedaleko Tajwanu.
W tym samym czasie drugi chiński lotniskowiec, Liaoning, również prowadził działania na Pacyfiku.
Pierwszy łańcuch wysp rozciąga się od Japonii przez Tajwan po Borneo, a drugi obejmuje m.in. amerykańskie terytorium Guam.
Pekin określił manewry jako „rutynowe ćwiczenia”, które nie są wymierzone w żaden kraj, a rejsy chińskich okrętów odbywają się zgodnie z prawem międzynarodowym.
W odpowiedzi na rosnące zagrożenie ze strony ChRL, Tajwan modernizuje swoje siły zbrojne. Szef sztabu sił powietrznych poinformował, że jeszcze w tym roku spodziewana jest dostawa kilkunastu z 66 zamówionych w USA nowoczesnych myśliwców F-16V, co ma wzmocnić potencjał obronny Tajwanu.
Krzysztof Pawliszak