Bezpieczeństwo

Chiny wzywają do zaprzestania ataków na cywilne statki na Morzu Czerwonym oraz do utrzymania swobodnego przepływu towarów - oświadczył w niedzielę szef chińskiej dyplomacji Wang Yi po spotkaniu z prezydentem Egiptu Abdelem Fatahem el-Sisim w Kairze.

Oba kraje wydały wspólne oświadczenie, w którym zapewniły, że bacznie obserwują rozwój sytuacji na Morzu Czerwonym ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa żeglugi. Wyraziły też zaniepokojenie z powodu rozszerzania się konfliktu w regionie i podkreśliły znaczenie wysiłków na rzecz zaprzestania ataków na Strefę Gazy.

Na konferencji prasowej Wang nie wspomniał wprost o działających w Jemenie proirańskich rebeliantach Huti, którzy od 19 listopada atakują statki handlowe, przepływające przez Morze Czerwone, twierdząc, że wspierają w ten sposób walczący z Izraelem palestyński Hamas.

"W ostatnim czasie doszło do gwałtownej eskalacji na Morzu Czerwonym, a Chiny są tym głęboko zaniepokojone" - oświadczył chiński minister. "Wzywamy do zaprzestania nękania cywilnych statków i ataków na nie oraz do utrzymania swobodnego przepływu światowych łańcuchów przemysłowych i łańcuchów dostaw oraz międzynarodowego porządku handlowego" - powiedział Wang.

Szef chińskiego MSZ w zawoalowany sposób skrytykował amerykańskie i brytyjskie naloty na cele Huti w Jemenie, podkreślając, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie zatwierdziła tych działań.

"Należy unikać dolewania oliwy do ognia napięć na Morzu Czerwonym oraz wzrostu zagrożeń dla bezpieczeństwa w regionie" - zaznaczył Wang. Jego zdaniem konieczne jest nie tylko utrzymanie bezpieczeństwa na Morzu Czerwonym, ale też uszanowanie suwerenności państw po obu stronach, w tym Jemenu.

Według agencji Bloomberga niektóre statki przepływające przez Morze Czerwone celowo sygnalizują swoje związki z Chinami, by uniknąć ataku Huti. Publikują na przykład informację, że wszyscy członkowie załogi są Chińczykami, w miejscu, gdzie normalnie podawany jest port docelowy.

Celem ataków Huti były również statki niemające związków z Izraelem, ale prawie na pewno nie będą oni chcieli ostrzeliwać jednostek chińskich, bo to mogłoby postawić Iran w kłopotliwej sytuacji lub doprowadzić do dramatycznej zmiany stanowiska Pekinu - ocenił w tym tygodniu ekspert londyńskiego think tanku Chatham House Ahmed Aboudouh.

Jego zdaniem chińskie władze mogą naciskać na Iran, by ograniczył ataki rebeliantów Huti, ale jednocześnie prawdopodobnie są zadowolone z problemów, jakie te ataki tworzą to dla administracji USA, ich największego rywala.

anb/ mal/

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9983 4.0791
EUR 4.2806 4.367
CHF 4.3691 4.4573
GBP 5.0068 5.108

Newsletter