Bezpieczeństwo

Jeśli to naprawdę Rosja odpowiada za uszkodzenie gazociągu Balticconnector, to najprawdopodobniej sprawdza gotowość i przygotowanie Estonii - ocenił w środę w rozmowie z telewizją ERR Marko Mihkelson, przewodniczący komisji spraw zagranicznych estońskiego parlamentu.

Jeśli szkody wyrządzono celowo, jedyną stroną, która ma z tego korzyści i do tego motywację, jest Rosja - ocenił Mihkelson. - To nie pierwszy przypadek w regionie Morza Bałtyckiego, kiedy obiekty infrastruktury krytycznej zostały w ten czy inny sposób zaatakowane. W ciągu ostatnich kilku lat byliśmy świadkami poważnych ataków lub aktów sabotażu podmorskich kabli lub rurociągów. Do dziś nie jesteśmy w stanie stwierdzić, kto stał za atakiem na Nord Stream 2 - przypomniał polityk.

W niedzielę w nocy doszło do spadku ciśnienia w podmorskim gazociągu Balticconnector, łączącym Finlandię z Estonią. Estońscy ministrowie obrony, spraw zagranicznych i klimatu wskazali, że za uszkodzenie gazociągu odpowiada człowiek.

Również premier Finlandii Petteri Orpo oświadczył, że awaria podmorskiego gazociągu nie jest skutkiem jego normalnego użytkowania i prawdopodobnie została wywołana działaniem sił zewnętrznych.

Śledzący ruchy statków serwis analityczny Marine Traffic zauważył, że w momencie awarii w pobliżu gazociągu przebywał rosyjski statek SVG Flot.

Bjoern Lund, sejsmolog ze szwedzkiego Uniwersytetu w Uppsali, oświadczył z kolei, że przy gazociągu doszło prawdopodobnie do niewielkiej eksplozji.

Z Tallina Jakub Bawołek 

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9983 4.0791
EUR 4.2806 4.367
CHF 4.3691 4.4573
GBP 5.0068 5.108

Newsletter