Na świecie wszystkie stocznie zbudowały w 2012 roku statki handlowe o pojemności (objętości) brutto prawie 95,3 mln GT. Na trzy kraje: Chiny, Koreę Płd. i Japonię przypadło aż 92 proc. całej produkcji. Wśród nich, Chiny miały ponad 40-proc. udział w światowym przemyśle stoczniowym.
To zupełnie inny jego obraz niż jeszcze sześć lat temu, podkreślają eksperci UNCTAD w raporcie "Review of maritime transport 2013". Np. w 2006 r. największym producentem statków była Korea, wyprzedzając Japonię - lidera z lat 80. ubiegłego wieku. Chiny i Europa miały wtedy po ok. 15 proc. udziału w światowym przemyśle okrętowym.
Należy podkreślić, że duży udział w globalnym tym przemyśle ma także kilka innych krajów azjatyckich.
Prawie 57 proc. dostarczonych ub.r. statków pod względem pojemności przypadło na masowce (54,2 mln GT), a ponadto m.in. na: tankowce zbiornikowce (do przewozu gazu) - 18,4 proc. (17,5 mln GT) i kontenerowce - 14,4 (13,7 mln GT).
Trzy kraje o największym przemyśle stoczniowym dość wyraźnie specjalizują się w budowie różnych typów statków. Chiny i Japonia wodują głównie masowce (także np. do przewozu rudy żelaza; Japonia ponadto wytwarza statki specjalistyczne, w tym np. samochodowce), Korea ma znacznie większy udział w budowie tankowców i zbiornikowców oraz kontenerowców.
Cztery największe grupy stoczniowe są zlokalizowane w Korei. Przemysł stoczniowy w Chinach, tak dynamicznie się rozwijający, jest bardziej rozdrobniony. Bardziej dynamicznie rośnie produkcja kontenerów do przewozów oceanicznych, a Chiny zdominowały także globalną ich podaż. Przyczyniają się do tego niskie koszty produkcji i to, że wytworzone kontenery do razu znajdują ładunek, czyli nie są transportowane puste do odbiorcy, podkreślają autorzy raportu.
Co ciekawe, jedna z firm chińskich w grudniu br. ma otworzyć zakład produkcji kontenerów chłodniczych, o zdolności 40 tys. sztuk, w San Antonio (Chile).
Subkontynent indyjski (Bangladesz, Indie, Pakistan) utrwalił natomiast dominującą pozycję na świecie w usługach złomowania statków. Tam "na żyletki" tnie się ok. 68 proc. statków, wycofywanych z eksploatacji. Chiny mają ponadto 21,6 proc. udziału w tym segmencie przemysłu stoczniowego. Łącznie w 2012 r. złomowanie oceniane jest na prawie 36,3 mln GT, z czego 20,3 mln GT przypadło na masowce.
Po szczycie zamówień nowych statków, jaki przypadł na la 2008 i 2009, popyt na nie drastycznie zmalał w ostatnich latach. W porównaniu do "szczytu", był on w ub.r. mniejszy o połowę w przypadku tankowców (zamówiono jednostki o nośności ok. 100 tys. DWT), o 65 proc. - na kontenerowce (50 tys. DWT), o 67 proc. - na masowce (ok. 200 tys. DWT). Pomimo to, w 2012 roku światowa flota miała nośność 1,63 mld ton (DWT).
Statki są inwestycją kapitałochłonną, dlatego z reguły są dobrze wykorzystywane. Jak ocenia UNCTAD, na początku 2013 roku eksploatowano prawie 99 proc. zarejestrowanych statków (w układzie GT). Wśród nich wskaźnik ten dla tankowców wynosił 99,85 proc., a najniższy był w przypadku statków wykorzystywanych do prac i dostaw offshore (84,5 proc.).