Sekcja Krajowa Przemysłu Okrętowego NSZZ „Solidarność” wystąpiła do Ministerstwa Skarbu Państwa o powołanie w trybie pilnym Komisji Trójstronnej w sprawie sytuacji Stoczni Gdańsk. Związkowcy liczą, że Skarb Państwa, będący współwłaścicielem zakładu, zaangażuje się w jego ratowanie.
Stocznia Gdańsk znowu walczy o przetrwanie. Od kilku miesięcy zakład ma kłopoty z wypłatą wynagrodzeń, nie odprowadza m.in. składek do ZUS. Pensje kwietniowe pracownicy otrzymali w ratach. 17 maja pracodawca wypłacił z opóźnieniem pierwszą ratę wynagrodzenia, reszta ma być wypłacona do końca maja. Stoczniowa „Solidarność” weszła z zarządem w spór zbiorowy, ale majowe rozmowy między pracodawcą a związkami zawodowymi sprawiły, że związkowcy zapowiedzieli, iż nie zaostrzą form protestu. – Jesteśmy w trybie negocjacji, nie eskalujemy form protestu. Na razie nie myślimy o strajku – mówi Karol Guzikiewicz, wiceprzewodniczący „Solidarności” w Stoczni Gdańsk. Związkowcy wiele sobie obiecywali po spotkaniu, do którego doszło 27 maja z właścicielami stoczni – firmą Gdańsk Shipyard Group, posiadającą 75 proc. akcji, oraz Agencją Rozwoju Przemysłu (ARP), spółki należącej do Skarbu Państwa, mającej 25 proc. akcji. Wtedy to miały paść konkrety na temat dofinansowania Stoczni Gdańsk. Niestety, na razie rozmowy nie przyniosły oczekiwanych efektów. Ukraińscy większościowi właściciele liczą, że ARP wyrazi gotowość do dokapitalizowania stoczni. W marcu właściciele zakładu podpisali porozumienie, zobowiązujące ich do daleko idącej współpracy przy wyprowadzeniu stoczni ze złej sytuacji finansowej. Tym samym ukraiński inwestor zapowiedział dokapitalizowanie zakładu kilkudziesięcioma milionami złotych, ale także spółka ARP miała partycypować w pomocy finansowej.
Więcej informacji pod tym adresem.
Jedyny plan jaki tej stoczni został, to życie na kroplówce, czyli na kolejnych transzach kasy na wypłaty dla puszczonych po raz kolejny w skarpetkach stoczniowców.
---Polskie stocznie mają więcej zamówień niż ich zagraniczni konkurenci. Średnio na świecie firmy sektora stoczniowego przyjęły zlecenia na 10 miesięcy. Polskie firmy wyprzedzają ten wskaźnik o 4 miesiące, a "Remontowa Shipbuiding" podpisała kontrakty nawet na cały rok 2014.
To świadczy o sile branży i zaprzecza potocznej opinii, że stocznie upadły, powiedział IAR dyrektor stowarzyszenia pracodawców Forum Okrętowe. Jerzy Czuczman zapewnił, że polskie firmy bardzo dobrze sobie radzą na trudnych rynkach i mają znakomitą opinię. Gdańska Stocznia Remontowa jest - jego zdaniem - niekwestionowanym liderem: budzi wręcz "popłoch" w państwach Europy Zachodniej: Hiszpanii, Portugalii, także w krajach basenu Morza Bałtyckiego----
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.