Prokurator, który sprawdza umowę zarządcy majątku byłej Stoczni Szczecińskiej z firmą Kraftport nie odpowiada na pytanie, kiedy zakończy postępowanie. Śledztwo toczy się od półtora roku.
Umowę z firmą o kapitale 5 tysięcy złotych podpisał były zarząd Towarzystwa Finansowego Silesia.
Andrzej Kózka w krótkiej odpowiedzi poinformował jedynie, że biegli przygotowali już opinię, ale muszą ją uzupełnić. Nie wyjaśnił czego dotyczy dokument.
Śledztwo toczy się już prawie półtora roku. Prokuratura sprawdza, czy były zarząd Silesii, czyli spółki władającej terenem po upadłym zakładzie, nie naraził państwa na straty, podpisując umowę z firmą z Katowic.
Kraftport dzierżawę dostał dwa lata temu. Miał wznowić w Szczecinie produkcję statków. Szybko jednak okazało się, że z przemysłem stoczniowym ma niewiele wspólnego. Siedziba firmy mieści się w opuszczonym domu, a kapitał zakładowy wynosi 5 tys. złotych.
Obecny zarząd Silesii próbuje unieważnić umowę przed sądem. Proces toczy się w I instancji.
Natalia Skawińska
