Uszkodzony żaglowiec „Fryderyk Chopin" stoi w porcie Falmouth i czeka na naprawę, lub decyzję o odholowaniu go do Polski. Czy znajdą się pieniądze na remont jednostki i czy gimnazjaliści, po sztormowych przygodach będą kontynuować rejs na Karaiby?
Rozmawialiśmy wczoraj z kpt. Ziemowitem Barańskim, który na żaglowcu „Fryderyk Chopin” doglądał prac związanych z usunięciem z pokładu lin, rei, żagli i innych mniej uszkodzonych elementów. Płetwonurkowie z polskiego klubu „Waleń” w Londynie bezinteresownie pomogli wyciągnąć z wody liny, które mogły wplątać się w śrubę i ster. Kapitan liczył, że jeszcze wczoraj żaglowiec będzie mógł zacumować przy nabrzeżu i skorzystać z pomocy dużych dźwigów przy usunięciu złamanych części fokmasztu, grotmasztu oraz bukszprytu.
Na pokładzie pracował agent PZU, bo w tym towarzystwie żaglowiec jest ubezpieczony. Nie wiadomo kiedy ocena strat zostanie zakończona, a od wysokości odszkodowania będą zależeć negocjacje ze stocznią, która podejmie się remontu. Fachowcy z miejscowej stoczni byli wczoraj na pokładzie „Chopina” poznając zakres prac. Wkrótce spodziewany jest na żaglowcu inspektor Polskiego Rejestru Statków, który będzie nadzorował remont. W najlepszym razie może to potrwać ok. trzech tygodni, ale może miesiąc i dłużej.
Get Adobe Flash player
Kapitan Z. Barański jest zdania, że jeśli naprawa potrwa krótko, młodzież w ramach Szkoły pod Żaglami będzie mogła pozostać by potem ruszyć na Karaiby. Młodzi żeglarze są w dobrych humorach, nic nikomu się nie stało, chcą kontynuować rejs, przebywają obecnie w schronisku młodzieżowym w pobliskim Penzance. Anglicy proponowali im rozmowy z psychologami, ale młodzież z tego nie skorzystała.
Pytaliśmy kpt. Z. Barańskiego o koszt holowania żaglowca z pechowego miejsca na skraju Atlantyku do portu przez statek rybacki. Otrzymaliśmy odpowiedź, że tymi sprawami zajmuje się armator, czyli Wyższa Europejska Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie. Ale o holowaniu żaglowca z angielskiego Falmouth do np. Szczecina kapitan wypowiedział się negatywnie ze względu na koszty.
Z Polski nadchodzą pomyślne wieści. Po deklaracji Piotra Krzystka, prezydenta Szczecina, pomocy finansowej, odezwała się też największa polska firma żaglomistrzowska z Gdańska, oferując bezpłatne wyposażenie uszkodzonej jednostki. Płyną także datki od osób prywatnych.
A. GEDYMIN{jathumbnail off}
Stocznie, Statki
Kto pomoże "Chopinowi"?
03 listopada 2010 |
Źródło:
