Komitet Obrony Stoczni, gdańska Solidarność i część polityków PiS-u broni uczestników ubiegłorocznej demonstracji w obronie Stoczni Gdańsk. Wczoraj prokuratura postawiła związkowcom zarzuty czynnej napaści na policjantów.
Takie zarzuty dostał między innymi wiceszef Solidarności Stoczni Gdańsk Karol Guzikiewicz. Chodzi o wydarzenia z 29 kwietnia ubiegłego roku i starcia, do jakich doszło przed Pałacem Kultury w Warszawie.
Prokuratura zarzuca Karolowi Guzikiewiczowi atak na policjantów z użyciem niebezpiecznych przedmiotów.
Nie przyznaje się on do winy. Mówi też, że stoczniowcy z Solidarności nie wykluczają, iż w najbliższej przyszłości znów wyjdą na ulicę, decyzje chcą jednak podjąć wspólnie z innymi związkami.
Pomoc prawną zaproponował związkowcom gdański region Solidarności i część polityków PiS. Specjalne oświadczenie wydał wczoraj europoseł Jacek Kurski. Także były prezes gdańskiej stoczni, obecnie poseł PiS Andrzej Jaworski, który uczestniczył w demonstracji, nie zgadza się ze stanowiskiem prokuratury. Jego zdaniem zarzuty postawiono z przyczyn wyłącznie politycznych albo wskutek pomyłki. Jaworski podkreśla, że osoby, którym postawiono zarzuty, nie brały udziału w żadnej napaści na policjantów, a Karol Guzikiewicz był tym, który uspokajał atmosferę.
Według prokuratury, podczas demonstracji stoczniowcy zachowywali się agresywnie, używali kamieni i petard. Za czynną napaść na policjanta grozi od roku do 10 lat pozbawienia wolności. {jathumbnail off}
Stocznie, Statki
Komitet Obrony Stoczni, Solidarność i część polityków PiS bronią Guzikiewicza
17 marca 2010 |
Źródło:
