Stocznie, Statki
W najbliższych dniach fabryczne hale Cegielskiego zaczną świecić pustkami. Już prawie 200 osób podpisało z zarządem firmy porozumienie w sprawie postojów. Tymczasem zarząd firmy wszędzie szuka szans na zamówienia. A to w offsecie, a to w elektrociepłowniach, a to w Wietnamie

Zakłady Cegielskiego
Fot. Beata Ziemowska / AG

Według zarządu Cegielskiego sytuacja firmy jest bardzo zła. Brakuje zamówień, przede wszystkim dla fabryki silników okrętowych, która mocno odczuła skutki kryzysu gospodarczego. Firma nie potrafi zapewnić pracownikom zajęcia, więc wysyła ich na płatne urlopy, a w przyszłości planuje także zwolnienia grupowe nawet 500 osób.

Pierwsi pracownicy zakładów, którzy zgodzili się na postojowe, nie przyszli do pracy już wczoraj. Za pobyt w domu firma będzie im płacić 65 proc. wynagrodzenia. Na takie warunki zgodziły się w ubiegłym tygodniu cztery związki zawodowe działające w HCP. Porozumienia z zarządem w tej sprawie nie podpisała jedynie Inicjatywa Pracownicza, najmniejszy związek liczący kilkunastu członków. Zdaniem IP sytuacja Ceglorza nie jest bowiem tak zła, jak przekonuje zarząd. - Według biegłych rewidentów, którzy właśnie badają sytuację firmy, na 2010 r. jest już zapewniona produkcja na dalszych 15 silników - twierdzi Marcel Szary, lider IP, według którego nie ma potrzeby ani wysyłać ludzi na urlop, ani tym bardziej ich zwalniać.

- Na dziś mamy podpisany kontrakt na jeden silnik. Na dwa kolejne finalizujemy umowy. A 15 silników to tylko nasze plany na przyszły rok. Nie wiadomo, czy uda się je zrealizować - odpowiada Jarosław Lazurko, prezes H. Cegielski-Poznań.

Podczas gdy Inicjatywa Pracownicza zapowiada ostre protesty, zarząd firmy szuka ratunku i to nie tylko w zamówieniach dla przemysłu stoczniowego. Firma została właśnie dopisana przez Ministerstwo Gospodarki do listy przedsiębiorstw, które mogłyby skorzystać na offsecie. - Wpis to była tylko formalność. Teraz to my sami musimy znaleźć w Ameryce partnera, z którym nawiążemy współpracę - mówi prezes. W grę wchodzą firmy Caterpillar i Waukesha Electric Systems, od których Cegielski chce pozyskać licencje na nowe produkty. Dzięki nowym technologiom władze HCP mógłby przeprofilować produkcję na potrzeby energetyki. Po zdobyciu know-how fabryka mogłaby produkować np. bloki energetyczne, silniki na gaz i biopaliwo. Póki co firma zabiega też o kontrakt na dwa duże silniki dla Elektrociepłowni Rzeszów.

Cegielski nie zamierza jednak całkowicie rezygnować z przemysłu stoczniowego. Pomocna może się okazać umowa kredytowa, jaką polski rząd podpisał w ubiegłym roku z Wietnamem. W zamian za otrzymaną pożyczkę w wysokości 16,5 mld euro, Wietnamczycy mają zamówić w polskich fabrykach komponenty do swoich jednostek. - Chodzi o statki offshorowe, służące m.in. do obsługi platform wiertniczych - wyjaśnia Lazurko.

Kiedy starania zarządu przyniosą jakieś rezultaty? - Na zmianę profilu produkcji nie wystarczy jeden kwartał ani nawet dwa - zastrzega prezes. - Na razie musimy sobie radzić z tym co mamy. Dlatego szukamy pracy i dla Fabryki Pojazdów Szynowych, i dla fabryki agregatów. Potrzebne są nam jakiekolwiek zamówienia, czy to na dmuchawy, czy na jakieś części zamienne. Jakakolwiek dodatkowa robota pozwoliłaby nam przenieść część ludzi z fabryki silników do innej produkcji. Gdyby udało się w ten sposób zapewnić pracę choćby 20 ludziom, to już zawsze jest coś - podkreśla.


Lech Bojarski
{jathumbnail off}
1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.6182 3.6912
EUR 4.2232 4.3086
CHF 4.5137 4.6049
GBP 4.8868 4.9856

Newsletter