
autor zdjęcia: Piotr Wittman
źródło: Fotorzepa
To będzie czysta formalność: jak zapowiadała wcześniej kilkakrotnie unijna komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes, Komisja Europejska rozstrzygnie dziś pozytywnie o dalszym losie kolebki „Solidarności”. Stocznia, w przeciwieństwie do zakładów w Gdyni i Szczecinie, nie będzie musiała zwracać uzyskanej w przeszłości pomocy publicznej, co byłoby równoznaczne z koniecznością ogłoszenia upadłości.
Program restrukturyzacji przygotowany przez właściciela – firmę ISD Polska – zakłada, że w Gdańsku, oprócz statków, będą produkowane wieże dla elektrowni wiatrowych i duże konstrukcje stalowe.
Zarząd stoczni nie porozumiał się wczoraj ze związkami zawodowymi w sprawie planowanych zwolnień grupowych. Największa rozbieżność dotyczy odpraw. Zarząd proponuje, by wynosiły one od jednej do trzech pensji, w zależności od stażu pracy. Zdaniem związkowców zwalniani pracownicy powinni otrzymać odprawę o 50 proc. wyższą.
Resort skarbu czekał natomiast na wpłatę za majątek stoczni w Gdyni i Szczecinie. W chwili zamykania tego numeru „Rz” pieniędzy jeszcze nie było. Inwestor – spółka Stichting Particulier Fonds Greenrights, która w maju wylicytowała aktywa zakładów w przetargu za 380 mln zł – miała czas na ich przelanie do wtorku do północy. Spółka Polskie Stocznie, która ma przejąć aktywa, została wczoraj zarejestrowana.
Beata Chomątowska
{jathumbnail off}
