Zwodują kadłub z napisem "The end"

Przekazanie armatorom dwóch statków i porządki w zakładzie - takie zadania m.in. czekają pracowników Stoczni Szczecińskiej Nowa w ostatnim tygodniu pracy firmy

W piątek o godz. 10 stoczniowcy zwodują drugi kadłub patrolowca budowanego na zlecenie sąsiedniej Szczecińskiej Stoczni Remontowej "Gryfia" (która zajmie się resztą inwestycji realizowanej dla norweskiej straży przybrzeżnej).

Podobnie jak tydzień temu, będzie to bardzo nietypowa dla Stoczni Szczecińskiej Nowa operacja. 320-tonowy kadłub niemal 50-metrowej jednostki zostanie podniesiony z nabrzeża przy pochylni "Wulkan" za pomocą największej w SSN suwnicy. Następnie mogąca unosić 450-tonowe ciężary suwnica postawi element patrolowca na wodzie. Stoczniowcy traktują tę operację jako symboliczny koniec działalności SSN. Na kadłubie namalowali napis "The end" (koniec).

Także w piątek lub na początku przyszłego tygodnia stoczniowcy przekażą holenderskiemu armatorowi Spliethoff's Bevrachtingskantoor statek typu con-ro "Plyca". Mierząca 205 metrów jednostka, której biały kadłub świetnie widać z nabrzeża przy Wałach Chrobrego, jest już gotowa ale sfinalizowanie transakcji opóźniło holenderskie święto i zamknięte z tego powodu banki.

- Chcemy oddać armatorowi ten statek, a armator chce go odebrać - zapewnia Izabela Maruszczak, rzecznik prasowy stoczni.

Natomiast na 29 maja "planowane" jest przekazanie rosyjskiemu armatorowi kontenerowca "Fesco Vladimir". To był ostatni duży statek zwodowany w SSN. W otwartym wodowaniu wzięło udział pięć tysięcy osób. Rosjanie są trudnym kontrahentem. Kiedy na początku kwietnia stoczniowcy gotowi byli do przekazania im "Fesco Diomid", armator zaczął grymasić. Targi o cenę trwały do ostatnich godzin przed zaplanowaną wcześniej uroczystością.

W stoczni zostało jeszcze około tysiąca pracowników. Ci, którzy nie mają już pracy przy statkach, porządkują zakład. 29 maja po południu pracownicy opuszczą zakład.

Nikt jeszcze nie wie, kiedy wyłoniony w przetargu (16 maja) nowy właściciel stoczni będzie w stanie uruchomić firmę i ilu pracowników wróci do pracy.

Andrzej Krasnicki jr{jathumbnail off}