Mimo obiegowych opinii, rybacy na wejściu do Unii Europejskiej nie stracili - tak mówi armator z Dziwnowa, Bogdan Waniewski. Jego zdaniem, dzięki unijnym funduszom część rybaków, którzy zlikwidowali działalność, znalazła zatrudnienie poza branżą.
Waniewski, który przez 10 lat był prezesem Stowarzyszenia Armatorów Rybackich uważa, że ci, którzy zezłomowali kutry, otrzymali nawet milionowe rekompensaty i rozpoczęli działalność w turystyce, np. wybudowali pensjonaty. - Nasza flota rybacka była za duża, a pod względem technologicznym była zaściankiem świata - przyznaje Waniewski. - Pomysł był taki, że złomujemy jednostki, bo jest ich za dużo w stosunku do ryb, a tych jest określona pula do podziału. Od wielu lat rybacy sprzeciwiają się niskim, ich zdaniem, limitom połowów nałożonym przez unijne instytucje. Według Waniewskiego, to wina słabych negocjacji polskiej strony. Szacuje się, że w Zachodniopomorskiem jest ponad setka rybaków łowiących na Bałtyku. Polska została członkiem europejskiej wspólnoty 1 maja 2004 roku, 13 lat po podpisaniu umowy stowarzyszeniowej. Tego samego dnia do Unii przystąpiło dziewięć innych krajów m.in. Czechy, Słowacja, Litwa i Węgry.
