Rada Ministrów UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa oraz Parlament Europejski osiągnęli porozumienie w sprawie przyszłości Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego (EFMiR). EFMiR udostępni blisko 6,5 miliarda euro w latach 2014 – 2020 na wsparcie unijnego sektora rybołówstwa i wspólnotowej polityki morskiej. Fundusz będzie istotnym instrumentem wdrażania zreformowanej Wspólnej Polityki Rybołówstwa, której celem jest m.in. zaprzestanie nadmiernych połowów i odbudowa europejskich zasobów ryb.
- Ostateczne porozumienie PE oraz Rady Ministrów UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa ma zarówno mocne jak i słabe strony. Pozytywnym wynikiem porozumienia jest m.in. przeznaczenie większej ilości środków na zbieranie danych, kontrolę oraz egzekwowanie przepisów Wspólnej Polityki Rybołówstwa. Istotną zmianą jest także, wzmocnienie zapisów umożliwiających wstrzymywanie środków dla indywidualnych operatorów lub państw członkowskich, które nie przestrzegają zasad Wspólnej Polityki Rybołówstwa. Niestety, zawarte porozumienie dopuszcza także finansowanie wymiany silników, co może prowadzić do wzrostu mocy połowowych jednostek unijnej floty rybackiej. Nowy EFMiR przewiduje także subsydia na tymczasowe zaprzestanie działalności połowowej. Tak wykorzystane środki finansowe nie będą przyczyniać się do walki z problemem przełowienia zasobów morskich i osłabią pakiet reform Wspólnej Polityki Rybołówstwa” - powiedziała Justyna Niewolewska z Fundacji Nasza Ziemia, koordynatorka koalicji OCEAN2012 w Polsce.
Teraz przyszłość europejskich zasobów morskich zależy od poszczególnych państw członkowskich. To one będą decydować o alokacji funduszy i to od ambicji z jaką podejdą do implementacji zreformowanej Wspólnej Polityki Rybołówstwa zależeć będzie sukces walki z przełowieniem w UE i odbudowa zasobów.
Warto przypomnieć, że w posłowie Parlamentu Europejskiego zatwierdzili Europejski Fundusz Morski i Rybacki już w październiku 2013 roku. Nie był on jednak uzgodniony z radą ministrów UE. Wtedy głównym wnioskiem do jakiego doszli unijni parlamentarzyści jest fakt, że unijne kraje i pracujący w nich rybacy poławiają ryby w ilościach przekraczających bezpieczny próg rozrodczości, przez co poszczególne stada ryb znajdują się na skraju wyczerpania. Grozi to destabilizacją ekosystemów morskich. Wpływa to zarówno niekorzystnie na środowisko naturalne jak na i gospodarkę poszczególnych krajów unijnych. Dlatego zadaniem nowej polityki rybackiej, która ma obowiązywać przez kolejne 10 lat jest wprowadzenie zrównoważonych połowów ryb, które nie będą zagrażały poszczególnych gatunkom przy jednoczesnym zapewnieniu mieszkańcom Unii Europejskiej stabilnych i pewnych dostaw świeżej ryby. Dodatkowo zapisy nowej polityki rybackiej mają przyczynić się do umocnienia tego sektora gospodarki przy jednoczesnym uniezależnieniu rybaków od dotacji unijnych. Ponadto odrzuty (wyrzucanie za burtę ryb, odławianych przy połowach innych ryb) nie będą dłużej tolerowane a UE wspierać będzie rybołówstwo przybrzeżne charakteryzujące się dużą selektywnością oraz niskim wpływem na środowisko naturalne.
Najbardziej kontrowersyjna okazała się sprawa obowiązku wyładunkowego, czyli zakazu odrzutów. Podczas negocjacji zmniejszono wielkość progu o 2%, czyli obecnie zasada ta wynosi 5% i będzie odliczana od połowów w ciągu roku, a nie za konkretny rejs połowowy.
Opóźniono także wejście w życie obowiązku wyładunkowego dla gatunków pelagicznych i łososia na Morzu Bałtyckim o 1 rok ze względów praktycznych oraz ustanowiono mechanizm pozwalający na dodawanie do obowiązku wyładunkowego nowych gatunków organizmów morskich w przypadku jednomyślnej zgody w ramach metody regionalizacji.
- Najbardziej kontrowersyjne zapisy dotyczyły odnowy oraz modernizacji floty. Nowe państwa członkowskie, w tym Polska, nie miały możliwości skorzystania z mechanizmu odnowy floty, co w sposób znaczący zmniejsza ich konkurencyjność na wodach Morza Bałtyckiego. Przykładowo na koniec 2010 roku średni wiek bałtyckiej floty rybackiej w Polsce wynosił 42 lata dla kutrów i 24 lata dla łodzi rybackich. Wsparcie modernizacji, w tym wymiany silników, jest więc niezbędne aby zwiększyć bezpieczeństwo pracy rybaków. To szczególnie ważne w sektorze rybackim, który jest jedną z najbardziej niebezpiecznych profesji – skomentował eurodeputowany PO Jarosław Wałęsa, członek komisji rybołówstwa PE.
Hubert Bierndgarski
fot. H. Bierndgarski
Podjęcie jednoznacznej decyzji zaprzestania połowów paszowych na Bałtyku przez okres co najmniej trzech lat i zakazanie połowów na Bałtyku większymi jednostkami jak 26 PTS spowoduje, że w ciągu trzech - czterech lat wróci równowaga na Morzu Bałtyckim. Tak przynajmniej wynika z dotychczasowych badań, przed wprowadzeniem połowów paszowych.
13. Stanisław Kalemba
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Łączny dochód: 174 318,12 zł
A jaki on ma limit?
Łosoś to jedna z najcenniejszych i najbardziej szlachetnych ryb pływających w Bałtyku. Właściciele sklepów i hurtowni wręcz walczą o każdą rybę. W sklepach często widać osobno wyłożone łososie bałtyckie i hodowlane łososie norweskie. Różnica w cenie jest prawie trzykrotna.
Od 2008 roku na Bałtyku można tę rybę łowić tylko za pomocą haków (w 2008 roku wycofano połowy pławnicami, bo rzekomo szkodziły morświnom - do dzisiaj tezy tej do końca nie udowodniono). Unia Europejska uważa ponadto, że naturalny łosoś bałtycki jest zagrożony i co roku zmniejsza jego limity. Polscy rybacy jeszcze w 2011 roku mogli złowić 15 723 sztuki tej ryby, ale na 2012 rok limit zmniejszony został do 7704 sztuki. W tym roku zaś jest jeszcze mniejszy - 6837 sztuk.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.