Obniżenie ceny na rosyjską ropę, kolejne zbiornikowce na czarnej liście, zakaz importu paliw rafinowanych, sankcje wobec kapitana i rejestru bandery, związanej z „flotą cieni”. Unia Europejska przyjęła w ub. piątek 18. pakiet sankcji przeciwko Rosji.
- UE właśnie zatwierdziła jeden z najsurowszych pakietów sankcji wobec Rosji – ogłosiła szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas na profilu X.
Decyzję podjęto po wycofaniu weta przez Słowację.
We are standing firm. The EU just approved one of its strongest sanctions package against Russia to date. We’re cutting the Kremlin’s war budget further, going after 105 more shadow fleet ships, their enablers, and limiting Russian banks’ access to funding. (1/3)
— Kaja Kallas (@kajakallas) July 18, 2025
Czytaj także:
Przełom w przeładunkach rosyjskiego LNG oraz 17. pakiet sankcji
Zatwierdzono 17. pakiet sankcyjny na Rosję, obejmuje "flotę cieni"
Zgodnie z komunikatem prasowym, opublikowanym w piątek przez Radę UE, 27 państw członkowskich obniżyło pułap cenowy, powyżej którego podmioty powiązane z UE nie mogą kupować i przewozić rosyjskiej ropy, z 60 do 47,6 dolarów za baryłkę. Wprowadzenie takiego limitu ma na celu dalsze ograniczenie dochodów Rosji z eksportu ropy, które są wykorzystywane do finansowania wojny w Ukrainie.
Ponadto UE oświadczyła, że wprowadziła nowy „automatyczny i dynamiczny mechanizm modyfikacji pułapu ceny ropy” oraz „zapewnienia jego skuteczności”. Wcześniej rozważano wprowadzenie zmiennego limitu cenowego, ustalonego na stałym poziomie procentowym poniżej średniej ceny rynkowej ropy naftowej w poprzednim okresie referencyjnym.
Od pewnego czasu UE samodzielnie kontynuowała prace nad zaostrzeniem limitu cen na rosyjską ropę po tym, gdy nie udało się do tego przekonać państw G7 w związku z sprzeciwem Stanów Zjednoczonych.
W piątek Bruksela podjęła również decyzję o zakazie importu paliw, produkowanych w dowolnym kraju trzecim, poprzez rafinację rosyjskiej ropy naftowej. Z tego zakazu jest zwolnionych pięć krajów: USA, Wielka Brytania, Kanada, Norwegia i Szwajcaria. Jednocześnie UE uchyliła pozwolenie na import rosyjskiej ropy naftowej, z którego dotąd korzystały Czechy, będące członkiem UE.
Sankcje obejmą kolejnych 105 zbiornikowców, zaangażowanych w transport rosyjskiej ropy, co zwiększa łączną liczbę statków umieszczonych na unijnej czarnej liście do 444. Statki te są objęte zakazem wstępu do portów i świadczenia szerokiego zakresu usług związanych z transportem morskim. Środek ten dotyczy tankowców spoza UE, należących do „floty cieni” Władimira Putina, omijającej mechanizm ograniczenia cen ropy, wspierającej sektor energetyczny Rosji i przewożącej sprzęt wojskowy dla Rosji lub skradzione zboże z Ukrainy.
Pierwotnie restrykcje miały objąć 77 statków, wskazanych przez Komisję Europejską w zeszłym miesiącu, w proponowanym przez nią kształcie 18. pakietu sankcji.
Czytaj także:
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zauważył, że 18. pakiet sankcji oznacza dalszą presję na rosyjską flotę tankowców.
- Nie tylko na same statki, ale także na kapitanów floty cieni i firmy, które pomagają finansować to morderstwo z ropy naftowej. Będziemy kontynuować tę presję - zapowiedział ukraiński prezydent.
Pełne sankcje (zamrożenie aktywów, zakaz podróżowania i dostaw) zostały nałożone na podmioty handlujące rosyjską ropą, a także na rosyjskie i międzynarodowe firmy zarządzające statkami „floty cieni” oraz jej głównego odbiorcę – rafinerię w Indiach, której głównym udziałowcem jest Rosnieft. Po raz pierwszy UE umieściła również na czarnej liście kapitana statku, należącego do „floty cieni”, a także prywatnego operatora międzynarodowego rejestru statków (którego nie ujawniono). Wreszcie, na indeksie znalazł się również jeden podmiot z rosyjskiego sektora LNG.
Nowe sankcje obejmują również gazociągi Nord Stream na Morzu Bałtyckim, których współwłaścicielem jest Rosja. Jeden z nich został zniszczony w wyniku sabotażu, prawdopodobnie przeprowadzonego przez Ukrainę trzy lata temu. UE nakłada całkowity zakaz transakcji dotyczących Nord Stream 1 i 2, w tym dostaw towarów lub usług, uniemożliwiając w ten sposób ukończenie, konserwację, eksploatację i jakiekolwiek przyszłe wykorzystanie tych gazociągów.
Zgodnie z pierwotnymi propozycjami Komisji Europejskiej, nowe sankcje uniemożliwią także dostęp do systemu SWIFT kolejnym 22 rosyjskim bankom, oprócz dotychczasowych 23. Zakazy związane z systemem SWIFT zostały rozszerzone z usług przesyłania informacji na całkowity zakaz transakcji.
UE miała trudności z wdrożeniem nowego pakietu sankcji, ponieważ Słowacja i Węgry zawetowały je 23 czerwca br.
Słowacja ponownie zawetowała sankcje, gdy w tym tygodniu ponownie poddano je pod głosowanie. W komentarzach zagranicznych agencji mówi się, że premier tego państwa Robert Fico chciał nie tyle zapobiec wprowadzeniu środków zawartych w pakiecie, ile wywrzeć presję na UE, aby ta zrezygnowała z równoległego planu wprowadzenia zakazu działalności wszystkich pozostałych rosyjskich przedsiębiorstw energetycznych, nieobjętych dotąd sankcjami.
W ramach planu REPowerEU, Komisja Europejska chce, aby państwa członkowskie do końca 2027 r. zaprzestały wszelkiego importu rosyjskiej ropy naftowej i gazu ziemnego, w tym LNG. W przeciwieństwie do pakietów sankcji, które wymagają jednomyślnej zgody, UE może przeforsować szersze wytyczne i dyrektywy polityczne, takie jak REPowerEU, większością głosów, na którą mniejsze kraje, takie jak Słowacja czy Węgry, nie mają wpływu.
W liście skierowanym do KE na początku tego tygodnia Fico zwrócił się do UE o zezwolenie Słowacji na odstępstwa, które pozwoliłoby jej na wypełnienie istniejącej umowy z dostawcą gazu ziemnego Gazpromem do czasu jej wygaśnięcia w 2034 r. Jednak KE odrzuciła tę prośbę i zaproponowała w zamian mechanizm, który działałby jak hamulec bezpieczeństwa w przypadku gwałtownego wzrostu cen energii w Słowacji.
Nie jest jasne, jakie kompromisowe rozwiązanie – o ile w ogóle – osiągnęły Słowacja i KE, aby skłonić Fico do wycofania jego sprzeciwu.
- W tej chwili dalsze blokowanie 18. pakietu sankcji byłoby działaniem przeciwskutecznym – oświadczył Fico w czwartek wieczorem w poście wideo na Facebooku.
GL, z mediów