Prawo, polityka

Ministerstwo gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej pracuje nad projektem ustawy dot. odbudowy przemysłu stoczniowego; zakłada ona powstanie ok. 5 tys. nowych miejsc pracy w tym sektorze - powiedział PAP wiceszef resortu Paweł Brzezicki. Ustawa miałaby wejść w życie w 2017 r.

PAP: Jaki jest cel ustawy dotyczącej odbudowy przemysłu stoczniowego?

Wiceminister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Paweł Brzezicki: Celem tej ustawy jest aktywizacja przemysłu okrętowego i przemysłów komplementarnych z tym przemysłem. Chodzi o aktywizację tych stoczni, które będą chciały budować statki od początku do końca, a nie przedsiębiorstw, które budują sekcje, z których potem gdzieś indziej są składane okręty. Zakładamy, że co najmniej 50 proc. dostawców części i materiałów w przypadku budowy całego statku będzie polskimi firmami.

PAP: Na czym ma polegać wsparcie?

Paweł Brzezicki: Proces budowy statku od momentu podpisania kontraktu do momentu oddania go armatorowi średnio licząc trwa dwa lata, a jeżeli jest to statek bardzo skomplikowany - nawet do pięciu lat. Przez cały ten czas stocznia zaopatruje się u swoich dostawców w różnego rodzaju komponenty związane z budową statku i przez okres budowy stocznia płaci VAT swoim dostawcom. Po zakończeniu budowy, zgodnie z polskim prawem, może wystąpić do budżetu państwa o zwrot tego VAT-u.

Oznacza to, że stocznia przez okres budowy ma zamrożony kapitał obrotowy na poziomie ok. jednej czwartej wartości statku (VAT wynosi 23 proc.). Aby utrzymać płynność finansową zapożycza się na rynku komercyjnym, a takie pożyczki kosztują. Nasz pomysł polega na tym, że dostawcy stoczni wystawiają rachunek bez VAT. Stocznia nie płaci VAT-u w trakcie budowy.

Statek budowany jest w cyklu developerskim, czyli armator za każdą wpłaconą stoczni zaliczkę na poczet budowy statku, żąda od niej gwarancji bankowych na wypłatę tej zaliczki i wszystkich kolejnych, na wypadek gdyby gotowy statek okazał się niezgodny z zamówieniem. Takich gwarancji stoczniom udziela Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, ale tylko do wysokości 80 proc. wartości statku. Nasz pomysł jest prosty - te 23 proc., czyli to zwolnienie z VAT, pozwoli stoczniom uzupełnić te brakujące 20 proc. do gwarancji, bez konieczności zaciągania kredytu. Reszta, czyli 3 proc. daje stoczni jeszcze pewną niewielką dodatkową gotówkę.

PAP: Czy jeszcze jakieś inne rozwiązania są planowane?

Piotr Brzezicki: Są jeszcze dwa elementy. Pierwszy dotyczy podatku CIT. Chcemy wprowadzić takie rozwiązanie, by zarząd stoczni mógł wybrać formę opodatkowania: albo zostaje w formule dotychczasowej podatku CIT w wysokość 18 proc. od dochodu, albo płaci 1 proc. podatku od wartości sprzedanej produkcji. W tym drugim przypadku nie może zmienić decyzji przez trzy lata. Minister finansów zdecyduje czy ten 1 proc. będzie płacony raz na kwartał, raz na rok, czy od każdego sprzedanego statku od razu. Przyjmujemy trzy lata, bo to jest mniej więcej połowa cyklu koniunkturalnego w tym przemyśle. Właściciel firmy wie, w którym momencie cyklu koniunkturalnego się znajduje i będzie mógł sam zaplanować, jaki sposób opodatkowania będzie dla niego lepszy.

Chcemy także - i to jest drugi element - stworzyć możliwość obejmowania obszaru stoczni statusem specjalnych stref ekonomicznych czy parków przemysłowych.

PAP: Czy stocznie remontowe będą mogły z tych rozwiązań skorzystać?

Paweł Brzezicki: Stocznie remontowe będą mogły z tego skorzystać, ale pod warunkiem, że będą budować całe statki, bo ostrze projektu ustawy jest nakierowane na budowanie kompletnego statku a nie jego części. Rozważamy także ewentualnie rozszerzenie tych rozwiązania na bardzo kosztowne konwersje statków.

PAP: Kiedy ustawa weszłaby w życie?

Piotr Brzezicki: Chcemy żeby ustawa weszła w życie od 1 stycznia 2017 r. z tego względu. że dotyka ona elementów fiskalnych i podatkowych, które należy wprowadzać z początkiem nowego roku.

PAP: Jakie efekty mają przynieść te rozwiązania dla budżetu państwa?

Piotr Brzezicki: Liczymy, że w pierwszym okresie działania ustawy przyniesie ona ok. 5000 nowych miejsc pracy w przemyśle stoczniowym, a obroty w związku z zakupem części do budowy statków wzrosną od 1,5 mld zł do 2 mld zł.

Rozmawiał: Krzysztof Markowski

+5 Prosze o odpowiedź
W szczecinie poszukiwani są stoczniowcy. Budowanie sekcji statków to przecież też miejsca pracy. Skoro stoczniowców się szuka a nie oni szukają pracy to po co ? Czy budowanie statków przy naszej płacy nie jest nieopłacalne ? Czy oby na pewno to nie jest coś jakby otwieranie kopalni bo odkryto węgiel na głębokości 1,5km ? Proszę o odpowiedź bo widzę jakie są fakty gdzie budowane statki i dlaczego a także widzę popyt na stoczniowców.
18 luty 2016 : 12:24 Krzysztofdroid | Zgłoś
+9 Stoczniowiec a stoczniowiec
Stocznia Szczecińska czy jak kto woli SSN zatrudniała wielu ludzi. Powiedzieć o nich wszystkich "stoczniowcy" to gruba przesada. W SSN było całe mnóstwo stanowisk niepotrzebnych, dublujących sie lub towrzonych specjalnie pod konkretnych ludzi. To na ich utrzymanie musieli pracowac monteży, spawacz, rurarze. Oczywiście taka stocznia nie ma racji bytu bez działu zaopatrzenia, technologów itp Ale powiedzmy, że takich ludzi z fachem w ręku było 30-40 procent i oni znaleźli pracę.
Odtwarzanie SSN teraz na takich warunkach jak kiedyś to wyciąganie trupa z szafy. Nie będzie to ani rentowne ani potrzebne armatorom. A tylko i wyłącznie władzy jako pokazówka teraz i jako siła nacisku na kolejne rządy po zakończeniu władzy przez PiS.
18 luty 2016 : 12:45 Jonasz | Zgłoś
+1 Oczywiście...
Lepiej siedzieć i marudzić. Inwestujmy w malkontentów i czekajmy na cud, który obiecano prawie 9 lat temu... ' Czy oby na pewno to nie jest coś jakby...' - klasyka gatunku.
22 luty 2016 : 06:35 Nic sie nie uda | Zgłoś
-1 Murudy
Nikt tutaj nie marudzi. Natomiast podnoszone są, moim zdaniem słuszne, wątpliwości co do sensowności i rentowności przedsięwzięcia. Gwarantuję ci, żę większośc, jęsli nie wszycy użytkownicy tego forum bardzo by sie ucieszyli gdyby w Szczecinie była stocznia produkująca statki.
22 luty 2016 : 07:36 Jonasz | Zgłoś
0 marudzisz
Nie pisz o SSN jako o stoczni, to był chory zakład, z założenia powołany tylko jako przetrwalnik w celu zachowania spokoju społecznego i powolnej likwidacji. Generalnie się z toba nie zgadzam, widać wychowany jestes na kulcie pracy fizycznej, a każda inna to wg ciebie, nie praca. Zapominasz, że im lepiej przygotowana produkcja, tym większa wydajność produkcji na jednego zatrudnionego bezpośrednio w produkcji. Ja dla odmiany nie boje się o monterów, bardziej obawiam się braku kadry inżynierskiej, część odeszła na emerytury, a część pojechała do pracy w biurach norweskich, holenderskich itp. i ci faktycznie za 4-6 tyś. do pracy nie przyjdą.
23 luty 2016 : 12:14 grzegorzp | Zgłoś
+5 Zwolnienie z podatku 23% wydał chłop dwa razy
no chyba do szkoły podstawowej nie chodził wiceszef resortu.
Raz 23% na podatek nie mają pieniędzy stocznie i muszą się komercyjnie zapożyczać.
Dwa nie mają tych pieniędzy i muszą dopłacić do tych 80% ubezpieczenia i jeszcze zostanie im 3%.
Ale Stocznie nie mają tych 23% bez kredytu komercyjnego
18 luty 2016 : 13:58 Lola | Zgłoś
+4 Powiedzmy, że mamy zaplecze maszynowo-techniczne.
A co z ludźmi? Czy "rasowy" monter lub spawacz, który raz przełamał swój opór i pojechał za pracą na kontrakt za granicę, będzie chciał wracać i robić tu za 2-3 tys? Nie sądzę. Czy wystarczy wskrzesić szkolnictwo okrętowe i młodzi ludzie będą walić drzwiami i oknami, żeby zdobyć zawód stoczniowca? Po tym wszystkim, jaka opinię o tej branży przez lata wyrobiły media (darmozjady bez przyszłości - jedynie z szansą zdobycia pracy po przekwalifikowaniu)? Nie sądzę. Podsumowując: plany wielkie, ale realia, niestety, troszkę inne.
18 luty 2016 : 14:08 Mietek | Zgłoś
+6 Podejście socjalistów jest przezabawne...
... wskrzeszą przemysł ustawą.... to jest tak głupie, że nawet śmiać mi się już z tych impotentów umysłowych nie chce.
18 luty 2016 : 17:30 libero | Zgłoś
+5 Trzeba mieć dużo wiary
i jest ona niezbędna.Stocznia to koło zamachowe dla gospodarki i drobnych podwykonawców.Szansa na stabilną drogę rozwojową dla młodzieży której wiedza nabywana z książek i pod przymusem nie była marzeniem.Praca prosta ,uczciwie i zapłacona na czas to jakaś perspektywa dla młodych.Zanik starych tradycji wyjdzie na dobre, ponieważ pamiętam jak budowano w latach siedemdziesiątych, a jakie zmiany zaszły teraz.KONKURENCJA tego obawiam się najbardziej.Dla kogo te statki, jak tego złomu pływa na świecie aż nadto.Teraz potrafią zbudować kadłub w krzakach i zwodować bez większych problemów.Ci co to potrafią robić, czy będą zainteresowani Stocznią ?Osobiście mogę wiele pomóc w nauce nowego otwarcia,pamiętając doskonale jakżeśmy się niepotrzebnie męczyli dawniej !!
18 luty 2016 : 20:53 Antoni | Zgłoś
+5 23% VAT a faktury podwykonawcy
.... najbardziej to boją się stoczni ci co w krzakach budują, nie płacą, itp.
Brakuje w projekcie ustawy warunku zwolnienia z 23% VAT tylko i wyłącznie gdy wszystkie wymagane faktury podwykonawców są zapłacone. O to trzeba prosić, ale tak żeby żadna umowa nie mogła zmusić podwykonawcę do niezgłoszenia tego faktu.
19 luty 2016 : 05:33 StalMont | Zgłoś
-1 Krzaki
Przestańmy z tymi krzakami. Dla każdego mądrego stocznia budowlana to ogromne place, hale, suwnice. Pojedźcie do Holandii. tam statki budeje sie na kanałach węższych niż Przkop Mieleński w Szczecinie.
Inna sprawa, że na parkingu takiej stoczni w Holandii więcej samochodów na rejestracji ZS niż żółtych holenderskich.
19 luty 2016 : 12:59 Jonasz | Zgłoś
-3 Jak to jest
A co z pozostałymi branżami? Jeśli ktoś ma fabrykę rowerów to rząd także mu "obetnie" VAT? A co z innymi branżami???? Dlaczego stoczniowcy mają być lepiej traktowani lepiej niż inni, bo co bo są stoczniowcami? Co na to Unia Europejska? O święta naiwności.....A dlaczego polskie stocznie mają budować statki dla polskich armatorów? To jest fałszywie pojęty patriotyzm. A jeśli stocznia chińska zaproponuje niższą cenę za statek to mimo wszystko będziemy budować w polskiej stoczni? A gdzie jest ekonomia, gdzie wolna konkurencja? Pytań jest oczywiście znacznie więcej.
18 luty 2016 : 21:54 Paris M | Zgłoś
+6 A co ma chińska stocznia
dotowana przez chiński rząd wspólnego z konkurencją? Pamiętasz autostrady, które miały być budowane jak najtaniej? Pamiętasz, czym to się skończyło? Przepłyń się na statku wyprodukowanym w Chinach, to zrozumiesz różnicę. Gratuluję zwłaszcza porównania fabryki rowerów do stoczni. Pytań dużo, ale sensu żadnego.
19 luty 2016 : 00:13 kurde | Zgłoś
+8 Paris... Ty w ogóle orientujesz się, ile kosztuje statek?
Jedna sprawa, to zaciąganie kredytu na produkcję sznurówek czy mebli. Budowa statku to jeden z najbardziej złożonych procesów, także finansowo. Kwoty, którymi tu się operuje, przeciętnemu Kowalskiemu nawet się nie śniły. Potrzebne są spore nakłady finansowe, a armator nie wykłada od razu gotówki na stół. Banki takich kwot też nie pożyczają "na twarz". Ten VAT to naprawdę są spore kwoty. Nikt stoczni tych pieniędzy przecież nie daje. Po prostu eliminuje się bezsensowną procedurę, kiedy to trzeba wpłacić tą kwotę, a potem i tak się ją odbiera
19 luty 2016 : 07:45 Mietek | Zgłoś
0 bez przesady
projekt dotyczy zakładów o długim cyklu produkcyjnym. Czy od zakupu rur na ramę roweru do jej sprzedaży upłynie więcej czasu niż 1 tydzień? Gdzie tu masz zamrożone środki z VAT?
23 luty 2016 : 12:37 grzegorzp | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9517 4.0315
EUR 4.2733 4.3597
CHF 4.3648 4.453
GBP 4.9875 5.0883

Newsletter