Porty, logistyka

Przywrócenie portowi gdańskiemu i miastu portowemu - Gdańskowi akwenów i terenów, niesprawiedliwie zabranych przez Warszawę - portowi i miastu, w wyniku błędnych decyzji podejmowanych w Warszawie, jest niezbędne nie tylko dla zaspokojenia potrzeb rozwojowych portu morskiego i miasta portowego Gdańska, ale również zaspokojenia przyszłych potrzeb żeglugi śródlądowej, dla której rozwoju w Gdańsku, niezbędny jest - na tych obszarach lokalizowany przyszły port żeglugi śródlądowej w Gdańsku.

Od pierwszych lat po drugiej wojnie światowej, w Wyższej Szkole Handlu Morskiego w Sopocie, przekształconej w Wyższą Szkołę Ekonomiczną w Sopocie, w jej Katedrze Portów, jednoosobowo wykonywałem prace naukowo-badawcze, dotyczące koncepcji lokalizacji i przyszłej budowy gdańskiego portu żeglugi śródlądowej. Port Gdański znałem z natury już przed wojną, gdyż odwiedzałem go kilkakrotnie w niedziele, w czasie trzymiesięcznej praktyki latem 1938 roku, jako student Akademii Handlowej w Poznaniu, odbywanej w Gdyni, do obiadu w Banku Polskim, a po południu w przedsiębiorstwach portu Gdynia.

Pierwszą lokalizację portu żeglugi śródlądowej wskazałem na południowym brzegu Martwej Wisły, na pięknym niezagospodarowanym nabrzeżu niedaleko śluzy w Przegalinie. Mnie nie posłuchano, twierdząc, że ta część akwenu Martwej Wisły i nabrzeża nie należy już do Gdańska.

Myślałem, że żartują, ale nie żartowali i na tym pięknym, wartościowym, byłym portowym nabrzeżu zaczęli odkładać odpady poprodukcyjne Gdańskich Zakładów Nawozów Fosforowych w postaci fosfogipsu, czyli białej, miękkiej gliny. Z biegiem lat urosła tu góra fosfogipsu o wysokości ponad 40 metrów, która do dziś tam stoi. I to w pierwszej linii nabrzeża. Widziałem, że jest to "rabunkowa gospodarka", ale nie mogłem tego głośno mówić, gdyż by mnie aresztowali, ale po cichu mówiłem zaufanym.

Kierownik Katedry Portów WSHM w Sopocie, w której od 1947 roku byłem powołany na profesora, prof. dr Bolesław Kasprowicz oczekiwał, że znajdę nowe miejsce na lokalizację tego portu rzecznego i znalazłem je. Wskazałem stare koryto Wisły Leniwki odcięte od nurtu rzeki wysokim wałem przeciwpowodziowym, czyli ziemną groblą, od nurtu tej rzeki w miejscu, gdzie jej wody dalej płyną, ale już w Przekopie Wisły. Ten stary akwen Wisły Leniwki miał wodę stojącą, jak w Martwej Wiśle, z którą jego wody łączyły się w pobliżu śluzy w Przegalinie. Akwen ten - Wisły Leniwki - był podzielony ziemnymi groblami na kawałki, tworzące oddzielne "jeziora". W mojej koncepcji te ziemne groble należało rozebrać, aby barki mogły przepływać do portu morskiego. Gdy wydawało się, że ten potrzebny port rzeczny zacznie być budowany, centralistycznie zarządzająca portami i miastami portowymi (na których się nie znała) Warszawa podjęła zupełnie błędną decyzję.

Właśnie w tym czasie budowano w Gdańsku elektrociepłownię i szukano miejsca, w którym można by składać liczne tysiące ton popiołów z tej elektrociepłowni. Na moje i Gdańska nieszczęście Warszawa podjęła decyzję, że popioły z tej elektrociepłowni będą odkładane do pierwszego jeziora na korycie byłej Wisły Leniwki, na obszarze, na którym lokalizowałem port rzeczny Gdańska.

Mojej lokalizacji broniłem jak Rejtan, ale nie miało to żadnego znaczenia. Ten potrzebny na rzecz portu rzecznego akwen "jeziora" - Wisły Leniwki został zasypany wysoko popiołami z elektrociepłowni, gdyż przy nim zachowane wały przeciwpowodziowe mają po kilka metrów wysokości, co bardzo podobało się decydentom z Warszawy. Tam wówczas w Warszawie nie było decydentów znających się na portach i gospodarce morskiej. Pojawili się oni w Warszawie od czasów 1957 roku.

Błędna, szkodliwa decyzja, podjęta w Warszawie, w centralistycznie zorganizowanej gospodarce PRL, polegała na pozbawieniu portu gdańskiego i miasta Gdańska południowej połowy akwenu Martwej Wisły i niezbędnego dla rozwoju portu gdańskiego terenu rozciągającego się na południe od Martwej Wisły, na jej odcinku od trawersu Śmiałej Wisły aż do Przekopu Wisły.
Granicę Gdańska Warszawa poprowadziła na wschód od trawersu Śmiałej Wisły, wbrew logice i praktyce światowej miast portowych, środkiem akwenu Martwej Wisły. Była to wielka strata dla Gdańska, ale w centralistycznie prowadzonej gospodarce socjalistycznej nie było miejsca na uwzględnianie głosu z terenu. Ta błędna decyzja spowodowała jednocześnie nienormalne zwężenie pasma terenu nadmorskiego Gdańska.

Osobiście od kilkudziesięciu lat upominam się o naprawienie tego błędu. Wykonałem nawet kilka prac naukowo-badawczych (za pieniądze), na zlecenia miasta Gdańska oraz Zarządu Portu Gdańsk i nowego Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.
Wykazuję, że to jest karykatura dawnego, prawdziwego miasta portowego Gdańska, które przez tysiąc lat rozwijało się na dwóch brzegach rzeki Motławy, a następnie Wisły Leniwki i nawet Martwej Wisły, ale - jak wspomniano, po wojnie błędnie postanowiono w Warszawie, że miasto Gdańsk ma rozwijać się jedynie na północnym brzegu Martwej Wisły, a ściśle na odcinku terenu od trawersu Śmiałej Wisły aż do Przekopu Wisły, jedynie na bardzo wąskim pasku terenu miasta Gdańska o szerokości zaledwie 1,5 kilometra, ciągnącym się tu pomiędzy linią brzegu morskiego i linią północnego brzegu Martwej Wisły.
Dlatego drukowane plany miasta Gdańska nie pokazują miasta w całej jego powierzchni, ale w kawałkach, co nie pozwala zorientować się, jak pokraczny kształt ma obecnie powierzchnia tego ponad tysiąc lat liczącego miasta portowego Gdańska. W całości powierzchnia miasta Gdańska wygląda jak karykatura przedwojennego miasta portowego - Gdańska.

Obecnie konieczne jest przywrócenie w granice administracyjne portu gdańskiego wschodniego odcinka akwenu Martwej Wisły, liczącego około 10 kilometrów długości, ciągnącego się od Śmiałej Wisły do Przekopu Wisły, a portowi i miastu portowemu Gdańsk zabranego mu południowego pasma połowy akwenu Martwej Wisły, jak również dużego terenu portowego i miejskiego na południowym brzegu Martwej Wisły. Wschodnia część tego obszaru jest niezbędna dla budowy przyszłego portu żeglugi śródlądowej w Gdańsku.

W dalszym ciągu rekomenduję bowiem jego lokalizację na starym korycie Wisły Leniwki, z korektą poprzedniej lokalizacji, wywołaną zasypaniem pierwszego "jeziora" - popiołami z elektrociepłowni. Dla połączenia akwenu Martwej Wisły, przylegającego do śluz w Przegalinie, z południową częścią "martwego" koryta starej Wisły Leniwki, leżącą poniżej, czyli na południe od "jeziora" zasypanego popiołami elektrociepłowni, należy ominąć to "jezioro", co może być osiągnięte poprzez zbudowanie obok tego "jeziora" nowego, odpowiednio szerokiego dla zaspokojenia potrzeb kanału portu rzecznego, łączącego te dwa "martwe" akweny.

Prof. Witold Andruszkiewicz, Wyższa Szkoła Bankowa w Gdańsku

Zdjęcie: Polska Zielona Sieć, wikipedia.org

0 Szanowny Panie Profesorze
Najpierw należałoby udrożnić polskie drogi śródlądowe . Budowa portów rzecznych i remont istniejących to sprawa ostatnia w realizacji przedsięzięcia pp.t.: Pol;ska żegluga śródlądowa w sieci dróg europejskich. Co z portu, jeżeli nie będzie miał zajęcia, bo nie dopłyną do niego barki.
10 wrzesień 2013 : 17:30 Guest | Zgłoś
0 pan profesor traci kontakt z rzeczywistością
Od dwu lat trwa remont i pogłębianie Martwej Wisły - od górek Zachodnich do mostu Siennickiego.
Po co "port śródlądowy" na Żuławach, kiedy można go budować wzdłóż położonego w granicach portu morskiego kilkunastu kilometrów Martwej Wisły?
To, że żegluga śródlądowa w Polsce praktycznie przestała istnieć - też chyba warto zauważyć - w obecnych warunkach na Wiśle miałaby ona sens tylko na odcinku Gdańsk - Elbląg (przez Szkarpawę, Nogat i Kanał Jagielloński). W górę Wisły żadna współczesna barka śódlądowa nie może uprawiać regularnej żeglugi dalej niż do Tczewa i ew. Białej Góry (początek Nogatu) - tylko co wozić z Tczewa czy Malborka?
14 kwiecień 2014 : 18:05 Guest | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 3.9985 4.0793
EUR 4.2532 4.3392
CHF 4.3728 4.4612
GBP 4.9862 5.087

Newsletter